sobota, 30 listopada 2013

O tym, jacy to game developerzy są niedobrzy

Niedawno natknąłem się na wpis na pewnym blogu głoszący, że ludźmi odpowiedzialnymi za istnienie piractwa na rynku gier są ci źli, podli twórcy gier!

Nie omieszkałem się od nasmarowania obszernego komentarza pod tym wpisem,ale nie zaszkodzi, jeśli skrobnę coś inteligentnego na moim własnym blogu, którego dawno nie aktualizowałem.

Otóż autor wyżej wymienionego bloga, przedstawiający się jako Pan Otlet, a którego prawdziwego imienia i nazwiska nie zamierzam tutaj używać, wysnuł jakże błyskotliwą teorię głoszącą, że winni piractwa są twórcy gier, którzy bezczelnie każą sobie płacić horrendalne sumy za ich dzieła. Następnie raczy nas przełomowym wyliczeniem:
Przyjmijmy, że grę zakupi 100 osób, a drugie 100 osób ją spiraci. Skoro gra kosztowała 180zł (chyba normalna cena gier obecnie -.-), to studio zarobiło 1800zł. A teraz przyjmijmy, że cena wynosiła 100zł, ale grę kupiło 200 osób! Czyli zarobek wynosi 2000zł. Więcej zarobią? Tak! Jest piractwo? NIE!
Okej, wróćmy na ziemię i może posłużmy się jakimiś prawdziwymi danymi, by pokazać, gdzie leży problem. Średnia cena gry pudełkowej w USA to jakieś 60 dolarów. Czy producenci gier otrzymują całe $60 ze sprzedaży jednego egzemplarza? Tylko ktoś naiwny mógłby w to wierzyć. Po pierwsze, od ceny gry należy odliczyć VAT, pieniądze, które inkasują sprzedawcy, producenci platform sprzętowych, koszty dystrybucji etc. i ostatecznie wychodzi nam, że wydawca od sprzedanej gry zarabia jakieś 35%, czyli już nie $60, a $21. Koszty produkcji gier AAA sięgają dziesiątek, a czasami setek milionów dolarów. Znając te dane, możemy obliczyć, że próg rentowności dla produkcji wartej $100.000.000 zaczyna się od 4761905 sprzedanych egzemplarzy, więc gra, żeby przynosić zysk, musiała by się sprzedać w ilości 5-10 milionów egzemplarzy. A jeśli, zgodnie z ideą Pana Otleta obniżylibyśmy cenę o 45% do wysokości ok. $35, to gra musiała by się już sprzedać w nakładzie 9-18 milionów sztuk. To by oznaczało, że 4 do 8 milionów piratów miało by nagle dla odmiany kupić grę (no bo ktoś, kto nie piraci gier i chce dany tytuł mieć, to i tak by go kupił w normalnej cenie). Marzenia ściętej głowy :)

Po drugie, nie wiem czy to ja może jestem jakiś przedpotopowy i mnie coś ominęło, ale wydaje mi się, że twórcy gier nadal udostępniają coś takiego jak wersje demo, dzięki którym można stwierdzić, czy gameplay nam się podoba i faktycznie jesteśmy gotowi wybulić za grę żądaną cenę. Jeśli stwierdzimy, że nie – czekamy, aż gra stanieje lub nie kupujemy jej w ogóle.

W moim odczuciu gadanie o zbyt wysokich cenach gier w stosunku do beznadziejnej jakości, to już nie jest tylko szukanie usprawiedliwień, ale perfidne usiłowanie zrzucenia na wykorzystanych przez ciebie twórców gier winy za swoje sukinsyństwo, zatem pozwólcie wszyscy, że wam wytłumaczę tę prostą zasadę jak krowie na rowie:

Piratując gry jesteś po prostu pospolitym złodziejem.
Piratując gry i twierdząc, że są beznadziejne, jesteś pospolitym złodziejem i hipokrytą.
Piratując gry i zdobywając dzięki nim korzyści materialne (np. publikowanie gameplayów przy których wyświetlane są reklamy przez nas monetyzowane), jesteś nie dość że złodziejem i hipokrytą, to jeszcze niezrównanym skurwysynem.

Zatem, drogi czytelniku, jeśli należysz do jednej z pierwszych dwóch grup, otrząśnij się i przestań gryźć rękę, która daje ci rozrywkę, albo przynajmniej przestań szukać usprawiedliwień dla swojego złodziejstwa.
A jeśli należysz do trzeciej grupy – śmierć nie jest dla ciebie wystarczającą karą >_<

Jeśli kogokolwiek zaciekawił ten artykuł, to na sam koniec chcę wam jeszcze polecić film Patryka Rojewskiego na temat piractwa. Naprawdę ładnie i treściwie wyłożył on tę sprawę ;)

1 komentarz:

  1. Gość szuka dziury w całym i tyle. Dziś rok czy dwa po premierze tytułu można dostać go za grosze na gogu, steamie lub originie. I nie mówię tutaj o Symulatorze skoków narciarskich 2014 czy Kangurku Kao 5, tylko o najnowszej odsłonie hitmana, borderlandsie 2, batmonach czy witcherze 2. O tym, że z okazji premiery BFA 4, trójka była przez pewien czas do odebrania za darmo, nie wspomnę.

    Y.

    OdpowiedzUsuń