środa, 11 grudnia 2013

Nowa polityka YouTube dotycząca monetyzacji gameplayów


Od kilku dni w internetach głośno jest o nowej, ograniczającej polityce YouTube, która ma wejść w życie od stycznia 2014 roku. Jak ta kwestia wygląda w praktyce (przynajmniej z tego, co mi wiadomo na dzień dzisiejszy) i jaka jest moja opinia na ten temat – o tym właśnie przeczytacie w tym artykule.

Okej, zacznijmy od początku. Wiadomość ta ujrzała światło dzienne najprawdopodobniej w zeszłym tygodniu (trudno było mi dokładnie to ustalić z informacji, które sam znalazłem). Wysłana została drogą mailową do youtuberów przez społeczności, do których należeli. Wiadomość ta dotyczyła właśnie nowej polityki YouTube dotyczącej monetyzacji gameplayów, a dokładniej let's playów. Jest wiele spekulacji i wypowiedzi na ten temat, ale często dosyć ogólnikowych bądź nieprawdziwych. O co w niej dokładnie chodzi?

Otóż kwestia monetyzacji filmów na YouTube aktualnie wygląda tak, że partnerzy indywidualni (tzn. niezrzeszeni z żadną społecznością jak np. Machinima) wrzucając materiały z gier wideo na YouTube, przechodzą przez proces moderacji materiałów. Polega ona na tym, że wrzucony materiał często wymaga sprawdzenia, czy youtuber posiada wystarczające prawa do monetyzacji filmu. W takim wypadku najczęściej musimy okazać zgodę na monetyzowanie danej treści przez właścicieli oraz potwierdzić posiadanie legalnej kopii materiału, z którego korzystamy.
Będąc partnerem zrzeszonym z jakimś kanałem partnerskim, użytkownik omijał ten obowiązek, przez co jego filmy były od razu monetyzowane.


Nowa polityka monetyzowania treści ma to zmienić. Od stycznia również kanały zrzeszone będą przechodziły losowe sprawdzanie treści pod kątem praw do monetyzacji. I to w większości kanałów zrzeszonych jest problemem :)
Otóż okazuje się, że część spółek w ogóle nie wyraża zgody na jakiekolwiek wykorzystanie ich materiałów, przeważająca większość zgadza się albo zachęca do publikowania gameplayów, jednak nie pozwala monetyzować takich filmów, a tylko mała część (np. Ubisoft) mówi, że dla nich publikowanie i zarabianie na filmach z ich materiałów jest okej (na określonych przez nich zasadach, np. Ubiosoft zastrzega, że film nie może składać się wyłącznie z cutscenek z gier).
Będąc tego świadomi, wielu youtuberów podniosło raban i rozpoczęło burzę o tym, że od teraz nie będzie można monetyzować let's playów. Nie... Po prostu od teraz każdy będzie musiał mieć na to zgodę twórców. Oznacza to, że faktycznie let's playów z większości gier partnerzy specjalni nie będą mogli już monetyzować.
Pozostaje jednak pewne ale.


Istnieje wszakże coś takiego jak dozwolony użytek, a oznacza to dokładniej, że określone materiały możemy bez problemu wykorzystać na potrzeby recenzji. Zatem, jeśli zrobimy kilkunastominutowy film o jednej grze, którego zadaniem będzie ją przedstawić i ocenić, bez odkrywania fabuły, nie powinna być wymagana zgoda na ich użycie. Najprawdopodobniej też wydawcy będą wtedy przychylniej patrzeć na nas w kwestii monetyzacji, bo my wtedy nie zdradzamy całej fabuły gry, co potencjalnie zagraża sprzedaży (bo podobno gdy ktoś obejrzy grę, to jej potem nie kupi, ale o tym później), ale ją recenzujemy, co w większości przypadków ma za zadanie zachęcić widzów do zakupu.

Zatem prawda jest taka, że partnerzy indywidualni odczują tę różnicę w nieznacznym stopniu, gdyż dotyka ona bardziej kanałów zrzeszonych.

A teraz moja osobista opinia na temat polityki zarówno wydawców jak i YouTube'a odnośnie let's playów.
Ja oglądam let's playe nie dla gry, lecz dla let's playera. Osobiście, nawet jeśli obejrzę fabułę danej gry na YouTube, to i tak nie odwodzi mnie to od decyzji jej kupna. I dlatego ja osobiście uważam, że twierdzenie iż let's playe zagrażają rynkowi, jest z dupy wzięte. Ale to nie ja jestem twórcą i nie ja tu ustalam zasady.
Jest to też swoisty strzał w stopę dla YouTube'a (w sumie, to Google nie ma wyboru – nacisk prawny), albo przynajmniej utrudnienie dla kanałów stricte gamingowych. Faktem jest na przykład, że najpopularniejszym kanałem na YouTube (nie licząc YouTube Spotlight) jest kanał użytkownika PewDePie (serio, powinniście o nim słyszeć, jeśli korzystacie z YouTube'a, a zwłaszcza jeśli czytacie ten artykuł, ale i tak wyjaśniam, że jest to bardzo znany let's player). I co? Nagle największy YouTube'owy potentat ma zbankrutować? No, zobaczymy, jak to będzie.
Z drugiej strony popieram tę nową politykę, gdyż w pewnym stopniu zniweluje ona ilość niskiej jakości contentu z gier, gdyż zachłanni na hajs youtuberzy przestaną nagrywać (niestety, o ile się nie mylę, Mojang akurat wyraża zgodę na monetyzowanie filmów z ich materiałów, więc Minecrafta nie ubędzie), a pozostali będą zmobilizowani do zróżnicowania nieco kanałów.



Źródła informacji:
http://cramgaming.com/youtube-getting-tough-video-game-monetization-12989/
http://cramgaming.com/youtube-policy-changes-2014-good-bad-ugly-13050/
https://www.youtube.com/watch?v=UwKHwDd8mAA
https://www.youtube.com/watch?v=pdRelhCWiAg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz