Co mogę o nim powiedzieć? Byłem mile zaskoczony. Chociaż początkowo myślałem, że ciężko mi będzie je wypić, to było naprawdę lekkie i gładkie pomimo wysokiej goryczki.
Imperium atakuje
Browar: Pinta
Styl: Imperial IPA
Zawartość alk.: 7,8% obj.
Ekstrakt: 19,1% wag.
Goryczka: 81 IBU
Pasteryzowane.
Od dawna miałem ochotę na jakieś India Pale Ale, które kusiły mnie swoimi cytrusowymi nutami, więc dzisiaj bez wahania sięgnąłem po Imperium, które jest w stylu Imperial India Pale Ale, będące z założenia intensywniejszym IPA.
Butelka jest oczywiście opatrzona typowym, firmowym kapslem Pinty.
Po otwarciu butelki wita nas miły, słodki zapach cytrusów, który zwodniczo nie zdradza do końca, co nas czeka przy pierwszym łyku. Dopiero po spróbowaniu ujawnia się mocna, chmielowa goryczka, której towarzyszy aromat cytrusowy (mi najbardziej kojarzy się z liczi) z lekkimi nutami ziół. Na butelce jako zalecane szkło widnieje szklanka pintowa, jednak z braku laku i kit dobry, więc musiałem się zadowolić zwykłą szklanką do piwa. Pomimo dużej goryczy, piwo jest niezwykle pijalne i wchodziło mi zdecydowanie przyjemniej niż porter bałtycki czy koźlaki (najwidoczniej palone słody nie są dla mnie).
Kolor piwa oceniam jako jasnomiedziany. Piana gęsta, drobnopęcherzykowa o kremowym kolorze, chociaż trudno mi było zmusić ją do wytworzenia się (być może to wina nieostrożnego transportu, wstrząsów itd). Długo się utrzymuje i pozostawia ładny lacing.
Zdecydowanie polecam wielbicielom piw o intensywnej goryczce i bogatym smaku, gdyż piło się je naprawdę świetnie.
Tak to opisałeś, że aż mnie skręca. Zabiłbym za takie piwo :)
OdpowiedzUsuńPoproszę o jedno :)
Lepszym od Imperium, jeśli chodzi o styl, jest Rownig Jack z AleBrowaru, którego miałem zrecenzować dawno temu, a nadal leży gdzieś na pulpicie komputera :p
UsuńJeśli będę pamiętał, to wezmę jakiegoś ze sobą, gdy następnym razem będę się wybierał do Wałcza.