Artykuł ten nie ma być spóźnionym o kilka lat odkryciem nowego standardu
pisania stron www, a raczej wytłumaczeniem pojawiającego się
ponownie wśród webdeveloperów prądu umysłowego sprzed dekady i
rosnącej popularności już nie tak nowych standardów. Ale
zacznijmy po kolei.
Otóż ostatnio zwróciłem uwagę, że z każdym następnym layoutem jaki
tworzę, staram się w coraz mniejszym stopniu korzystać z grafik, a
coraz bardziej polegać na samym kodzie HTML/CSS, jeśli chodzi o
wygląd strony. Na dobrą sprawę to dobrze, bo to znak tego, że
nadal się pod tym względem rozwijam, jednak zacząłem się
zastanawiać nad powodem, dla którego chce mi się jak najbardziej
optymalizować projektowane przeze mnie strony. I chyba wreszcie
udało mi się odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ale żeby dojść
do wniosków, najpierw trzeba zapoznać się z odrobiną historii...
CSS w wersji 3 zaczął być opracowywany tuż po zakończeniu prac nad
CSS 2.1, a jego pierwsza wersja robocza pojawiła się w 1999 roku,
czyli już jakieś 15 lat temu. Oczywiście, jak to miało miejsce
już wcześniej, jego przyjęcie przez świat się opóźniło
głównie z winy Microsoftu, który ociągał się z aktualizowaniem
swoich przeglądarek, jeśli chodzi o nowe funkcjonalności języka.
Ta nowa wersja Kaskadowych arkuszy stylów wprowadziła nowość w
formie modułów. Odtąd wszystkie nowe elementy CSS wprowadzane
przez CSS Working Group są od siebie niezależne i mogą być
rozwijane w różnym czasie. I tak oto niektóre moduły stanęły na
wersji trzeciej, a inne zostały rozbudowane do wersji czwartej, stąd
wśród niektórych webdeveloperów zaczął istnieć termin CSS4,
mimo iż sama specyfikacja jest w wersji trzeciej.
I CSS3 nadal, po 15 latach, mógłby być jedynie ciekawostką dla
geeków (a wszystko dzięki spóźnionemu wsparciu ze strony IE),
gdyby nie rozwój technologii mobilnej, która spowodowała swego
rodzaju przewrót kopernikański w dziedzinie projektowania stron
www.
Otóż jeszcze kilkanaście lat temu w internecie panował tekst. Grafik
było niewiele, więc większość odpowiedzialności za wygląd
strony ponosił kod. Było to oczywiście uzasadnione faktem, że
wtedy nie było dostępu do szybkiego internetu i użytkownik nie
czekałby na załadowanie się kilkuset kilobajtów grafik, tylko
wyłączył naszą witrynę w diabły, gdybyśmy chcieli zaszaleć z
obrazkami.
A potem nastała era szybkiego internetu, a grafiki w sieci
spowszedniały do tego stopnia, że zaczęliśmy ich używać do
wszystkiego, wliczając w to sam styl strony, pomimo tego, że
opracowywane były technologie pozwalające na osiągnięcie tego
samego efektu za pomocą jednej linijki kodu, czyli tym samym
mniejszej ilości transferu.
I może by nawet do dzisiaj wielu ignorowało pojawienie się nowych
wersji CSSa i HTMLa, onanizując się do animacji we Flashu, gdyby
nie zwiększenie się na rynku udziału urządzeń mobilnych. Procent
posiadania smartfonów wśród użytkowników internetu gwałtownie
wzrósł w ciągu minionych kilku lat i coraz więcej osób przegląda
na co dzień sieć z poziomu swojego telefonu. Ta mobilność ciągnie
jednak za sobą koszty. Nie każdy ma jeszcze dostęp do szybkiego
internetu w telefonach (u nas w Cebulandii, niektórzy nadal
korzystają na smartfonach jedynie z WiFi :p), a ponadto przeglądarki
mobilne średnio sobie radzą ze skalowaniem grafik z których
stworzone są layouty. Dzięki temu wzrosła nagle potrzeba
zoptymalizowania www dla telefonów. W jaki sposób można było to
osiągnąć? Zastępując te cholerne obrazki czymś innym :)
Webdeveloperzy nagle znów zwrócili się ku Kaskadowym arkuszom i zaczęli je w
jeszcze większym stopniu wykorzystywać na rzecz tworzenia layoutów.
Na nowo odkryto zalety wprowadzonych modułów i zaczęto coraz
częściej z nich korzystać ze względu na szybkość i prostotę
ich użycia. Od tej pory już nikt nie potrzebował uciekać się do
korzystania z obrazków, aby mieć na swojej stronie gradienty,
zaokrąglone rogi boksów czy przezroczystość elementów, bo to
wszystko zapewniała nam specyfikacja.
Do CSSa wkrótce dołączył rozwijany na chwilę obecną HTML5, który
wprowadził szereg usprawnień jeśli chodzi o stronę semantyczną
kodu, ale także jego funkcjonalność i wsparcie dla urządzeń
mobilnych, wprowadzając wiele znaczników i funkcji z myślą o
smartfonach.
I być może właśnie dzięki temu rosnącemu zainteresowaniu
Microsoft wreszcie poczuł się do odpowiedzialności i zaczął
wprowadzać wsparcie dla nowych technologii w swojej przeglądarce.
Podsumowując i nawiązując do tematu, kiedyś optymalizowaliśmy strony ze
względu na wolny internet, potem przestało to być dla nas ważne,
ale zwiększenie się udziału urządzeń mobilnych z dostępem do
internetu ponownie zachęcił nas do lepszego gospodarowania naszymi
szablonami i kodem, co właśnie stanowi swego rodzaju przewrót
kopernikański w prądzie umysłowym webdeveloperów. Czy jest to
moim zdaniem dobre? Jak najbardziej. Człowiek ma ciągłą potrzebę
rozwoju, a przylgnięcie przez nas na długi czas do korzystania
przede wszystkim obrazków, albo co gorsza nadużywania na stronie
technologii Flash spowodowało swoistą stagnację jeśli chodzi o
sieć. Dlatego moi drodzy, zostawcie za sobą XX wiek i korzystajcie
w jak najpełniejszej mierze z nowych standardów i nowinek, które
standardem staną się dopiero za jakiś czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz