poniedziałek, 24 lutego 2014

HTML5 i CSS4 – Przewrót kopernikański w webdevelopingu


Artykuł ten nie ma być spóźnionym o kilka lat odkryciem nowego standardu pisania stron www, a raczej wytłumaczeniem pojawiającego się ponownie wśród webdeveloperów prądu umysłowego sprzed dekady i rosnącej popularności już nie tak nowych standardów. Ale zacznijmy po kolei.
Otóż ostatnio zwróciłem uwagę, że z każdym następnym layoutem jaki tworzę, staram się w coraz mniejszym stopniu korzystać z grafik, a coraz bardziej polegać na samym kodzie HTML/CSS, jeśli chodzi o wygląd strony. Na dobrą sprawę to dobrze, bo to znak tego, że nadal się pod tym względem rozwijam, jednak zacząłem się zastanawiać nad powodem, dla którego chce mi się jak najbardziej optymalizować projektowane przeze mnie strony. I chyba wreszcie udało mi się odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ale żeby dojść do wniosków, najpierw trzeba zapoznać się z odrobiną historii...
CSS w wersji 3 zaczął być opracowywany tuż po zakończeniu prac nad CSS 2.1, a jego pierwsza wersja robocza pojawiła się w 1999 roku, czyli już jakieś 15 lat temu. Oczywiście, jak to miało miejsce już wcześniej, jego przyjęcie przez świat się opóźniło głównie z winy Microsoftu, który ociągał się z aktualizowaniem swoich przeglądarek, jeśli chodzi o nowe funkcjonalności języka.
Ta nowa wersja Kaskadowych arkuszy stylów wprowadziła nowość w formie modułów. Odtąd wszystkie nowe elementy CSS wprowadzane przez CSS Working Group są od siebie niezależne i mogą być rozwijane w różnym czasie. I tak oto niektóre moduły stanęły na wersji trzeciej, a inne zostały rozbudowane do wersji czwartej, stąd wśród niektórych webdeveloperów zaczął istnieć termin CSS4, mimo iż sama specyfikacja jest w wersji trzeciej.
I CSS3 nadal, po 15 latach, mógłby być jedynie ciekawostką dla geeków (a wszystko dzięki spóźnionemu wsparciu ze strony IE), gdyby nie rozwój technologii mobilnej, która spowodowała swego rodzaju przewrót kopernikański w dziedzinie projektowania stron www.
Otóż jeszcze kilkanaście lat temu w internecie panował tekst. Grafik było niewiele, więc większość odpowiedzialności za wygląd strony ponosił kod. Było to oczywiście uzasadnione faktem, że wtedy nie było dostępu do szybkiego internetu i użytkownik nie czekałby na załadowanie się kilkuset kilobajtów grafik, tylko wyłączył naszą witrynę w diabły, gdybyśmy chcieli zaszaleć z obrazkami.
A potem nastała era szybkiego internetu, a grafiki w sieci spowszedniały do tego stopnia, że zaczęliśmy ich używać do wszystkiego, wliczając w to sam styl strony, pomimo tego, że opracowywane były technologie pozwalające na osiągnięcie tego samego efektu za pomocą jednej linijki kodu, czyli tym samym mniejszej ilości transferu.
I może by nawet do dzisiaj wielu ignorowało pojawienie się nowych wersji CSSa i HTMLa, onanizując się do animacji we Flashu, gdyby nie zwiększenie się na rynku udziału urządzeń mobilnych. Procent posiadania smartfonów wśród użytkowników internetu gwałtownie wzrósł w ciągu minionych kilku lat i coraz więcej osób przegląda na co dzień sieć z poziomu swojego telefonu. Ta mobilność ciągnie jednak za sobą koszty. Nie każdy ma jeszcze dostęp do szybkiego internetu w telefonach (u nas w Cebulandii, niektórzy nadal korzystają na smartfonach jedynie z WiFi :p), a ponadto przeglądarki mobilne średnio sobie radzą ze skalowaniem grafik z których stworzone są layouty. Dzięki temu wzrosła nagle potrzeba zoptymalizowania www dla telefonów. W jaki sposób można było to osiągnąć? Zastępując te cholerne obrazki czymś innym :)
Webdeveloperzy nagle znów zwrócili się ku Kaskadowym arkuszom i zaczęli je w jeszcze większym stopniu wykorzystywać na rzecz tworzenia layoutów. Na nowo odkryto zalety wprowadzonych modułów i zaczęto coraz częściej z nich korzystać ze względu na szybkość i prostotę ich użycia. Od tej pory już nikt nie potrzebował uciekać się do korzystania z obrazków, aby mieć na swojej stronie gradienty, zaokrąglone rogi boksów czy przezroczystość elementów, bo to wszystko zapewniała nam specyfikacja.
Do CSSa wkrótce dołączył rozwijany na chwilę obecną HTML5, który wprowadził szereg usprawnień jeśli chodzi o stronę semantyczną kodu, ale także jego funkcjonalność i wsparcie dla urządzeń mobilnych, wprowadzając wiele znaczników i funkcji z myślą o smartfonach.
I być może właśnie dzięki temu rosnącemu zainteresowaniu Microsoft wreszcie poczuł się do odpowiedzialności i zaczął wprowadzać wsparcie dla nowych technologii w swojej przeglądarce.
Podsumowując i nawiązując do tematu, kiedyś optymalizowaliśmy strony ze względu na wolny internet, potem przestało to być dla nas ważne, ale zwiększenie się udziału urządzeń mobilnych z dostępem do internetu ponownie zachęcił nas do lepszego gospodarowania naszymi szablonami i kodem, co właśnie stanowi swego rodzaju przewrót kopernikański w prądzie umysłowym webdeveloperów. Czy jest to moim zdaniem dobre? Jak najbardziej. Człowiek ma ciągłą potrzebę rozwoju, a przylgnięcie przez nas na długi czas do korzystania przede wszystkim obrazków, albo co gorsza nadużywania na stronie technologii Flash spowodowało swoistą stagnację jeśli chodzi o sieć. Dlatego moi drodzy, zostawcie za sobą XX wiek i korzystajcie w jak najpełniejszej mierze z nowych standardów i nowinek, które standardem staną się dopiero za jakiś czas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz