tag:blogger.com,1999:blog-5434832015692536362024-03-05T12:11:18.303+01:00NoThink – świat oczami informatykaScientia instrumentum optimum potestas estNidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-28522045807360093242015-08-06T17:37:00.002+02:002015-08-06T17:37:32.650+02:00Przenosiny blogaJakiś czas temu (z rok pewnie będzie) pisałem o rozłamie na blogu. Dzisiaj będzie mniej więcej o tym samym ;]<br />
<br />
Otóż, moje drogie miśki, zabieram się z Bloggera. Nie dlatego, że jestem niezadowolony z usługi. Po prostu wolę mieć swój kurwidołek u mnie na VPSie.<br />
<br />
Od teraz wszystkie artykuły o informatyce oraz inne opinie na różne tematy będą się pojawiać na moim blogu: <a href="http://blog.nidrax.eu/">http://blog.nidrax.eu/</a><br />
<br />
Degustacje piwne natomiast też będą miały swoje osobne, wydzielone miejsce, które utworzę w swoim czasie i odpowiednio was o nim poinformuję.<br />
<br />
Pozdrawiam i zapraszam na nowego bloga na którym, mam nadzieję, będę częściej się wypowiadał ;)Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-60440185966359156742015-04-09T23:50:00.001+02:002015-04-09T23:51:11.783+02:00Degustujemy: So Far So Dark [kolaboracja AleBrowar & Artezan]Witam, moi kochani!<br />
Wiem, że od dawna nie było żadnych wpisów. Po prostu jestem leniwym ch**m :)<br />
Dzisiaj coś specjalnego, albowiem będzie premiera. Świeżutka warka powstała w wyniku współpracy AleBrowaru z browarem Artezan. Jest to piwo gatunku Robust Porter z lukrecją i kawą. Brzmi ciekawie, ale czy równie dobrze smakuje? Przekonamy się za chwilę, gdyż tę degustację piszę na żywca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUy8STI4R9FI1hSUeE-YmU2L1NJQvrVZuAbC8LBb2b90Zeo7iBw0X_KS_hD9ibGVg3IQTgmRFDA-l6PpAr6HdFBTdTbPHl4deNbP7hh6rjc4f-hq68neEfL-VRqj8fJikvE-O-MDevQgc/s1600/ss+(2015-04-09%2Bat%2B11.48.22).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUy8STI4R9FI1hSUeE-YmU2L1NJQvrVZuAbC8LBb2b90Zeo7iBw0X_KS_hD9ibGVg3IQTgmRFDA-l6PpAr6HdFBTdTbPHl4deNbP7hh6rjc4f-hq68neEfL-VRqj8fJikvE-O-MDevQgc/s1600/ss+(2015-04-09%2Bat%2B11.48.22).jpg" height="320" width="319" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">So Far So Dark</span></b></div>
Browar: AleBrowar & Artezan<br />
Styl: <a href="http://www.wiki.piwo.org/Robust_Porter">Robust Porter</a><br />
Zawartość alk.: 6,2% obj.<br />
Ekstrakt: 16° Blg.<br />
<br />
Okej, najpierw ocena powierzchniowa. Ładna butelka z nadrukiem. Klimatyczna grafika. Jak dla mnie świetny design. Kapsel klasyczny Hop Heads AleBrowaru. Dobra, pora skosztować tej dziecinki. Gdzie jest mój otwieracz?<br />
<br />
Po otwarciu czuć intensywny aromat kawy. Próbuję wyczuć coś jeszcze, ale nic z tego, Katar dodatkowo wcale nie ułatwi mi zadania.<br />
<br />
Wlewam piwo do szkła. Piękny, czarny kolor w bursztynową poświatą. Beżowa, drobnopęcherzykowa piana pozostawia ładny lacing. Pociągam pierwszy łyk.<br />
<br />
Jest fajnie. Bardzo fajnie. Jak nie przepadam za porterami, to ten jest naprawdę spoko. Goryczka jest niska, dominuje smak kawy, jednak lukrecja kontruje ją delikatną słodyczą. Świetne. Nic więcej nie potrafię powiedzieć. Naprawdę niesamowicie pijalny, czego jeszcze o żadnym porterze nie mogłem powiedzieć. Naprawdę polecam. Chłopaki z AleBrowaru i Artezana odwalili dobrą robotę. Czekam na więcej piw z serii Hop Heads & Friends, bo zapowiada się naprawdę nieźle.Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-56268526161784740392015-01-19T00:04:00.001+01:002015-01-19T10:38:12.865+01:00Anegdotki z praktyk cz. 2, nasze życie z kolegą Kierownikiem<span style="margin-left: 40px;">Gdy Ja z Wojtkiem zajmowaliśmy się rżnięciem <strike>głupa</strike> słupa, Adam dostał bojowe zadanie złożenia komputera, który miał nam posłużyć za stanowisko pracy. Brakowało do niego procesora, więc trzeba było jakiś zmontować.W tym celu razem z kolegą kierownikiem udali się na 'wybieg'.</span> <br />
<a name='more'></a><span style="margin-left: 40px;"><i>Wybiegiem nazywano niezadaszony, ogrodzony murem skrawek terenu, gdzie komenda składowała nieużywany sprzęt elektroniczny. Innymi słowy – wysypisko starych komputerów, monitorów, drukarek i tym podobnych śmieci. Tak więc Adam poszukiwał procesora wśród pecetowych totemów pod tonami śniegu, aż w końcu znalazł wśród nich zdatnego Intela. No, ale wiadomo jak to jest z komputerami, które stoją w kilkunastostopniowym mrozie – nie chcą współpracować. No i biedak męczył się ze zdjęciem radiatora z CPU, ale komputer okazał się niezmordowany i nie chciał oddać swoich wnętrzności bez walki. Wtem do akcji wkroczył Waldek (bo tak miał na imię nasz drogi kolega kierownik) i z całym przekonaniem oświadczył, że radiator zaraz wyjdzie. Tak więc Waldek zaczął gibać i szarpać ten radiator, z coraz to większą zaciekłością, jednak uparciuch nadal nie myślał o opuszczeniu swego miejsca. Wtedy właśnie kolega kierownik wyrzekł legendarne słowa, które na stałe zagościły w naszym słowniku profesjonalnego informatyka:</i></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_IPdkmPRHNz8z2fzv0inqLCVBtvP9SeYR5YSdeh3mKfDcvti26QhcAH1TgzcRWaisi2OjjI6ljQdsB1uySWJ9xUqLFlRhyphenhyphenOYI_b7xnGBoI8uAbn_9SOdhRV8qXhQMiUXY_JYjp6jusE0/s1600/waldek1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><i><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_IPdkmPRHNz8z2fzv0inqLCVBtvP9SeYR5YSdeh3mKfDcvti26QhcAH1TgzcRWaisi2OjjI6ljQdsB1uySWJ9xUqLFlRhyphenhyphenOYI_b7xnGBoI8uAbn_9SOdhRV8qXhQMiUXY_JYjp6jusE0/s1600/waldek1.jpg" height="212" width="320" /></i></a></div>
<span style="margin-left: 40px;"><i>Oczywiście ostatecznie radiator poległ w walce i nasi dzielni poszukiwacze wrócili do biura z łupem. W czasie gdy dwójka pewnych frajerów zajmowała się piłowaniem anteny, Adam kończył dzieła przygotowywania stanowiska pracy, już bez większych problemów, jeśli nie brać pod uwagę, że na dysku twardym, który został zamontowany na stanowisku, znajdowały się zainstalowane do wyboru: <b>Windows Me</b> i <b>Najgorsza Znana Człowiekowi Dystrybucja Linuksa</b> (czyli <b>Ubuntu</b> <img border="0" src="http://podziemieopowiadan.pl/forum/images/smilies/smile.gif" style="background: transparent; border: none; margin-bottom: -2px; margin-left: 2px; padding: 0;" />)</i>, ale o tym będę płakał kiedy indziej (czytaj: dwa akapity niżej).</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Reszta dnia przebiegła w dosyć spokojny sposób przy kawie i wklepywaniu mandatów do "Bazy danych" będącej plikiem tekstowym w Wordzie z wstawionymi tabelami. Jednakże po dłuższym czasie zaczęliśmy się zastanawiać, czemu ten Word tak okropnie przycina. Stwierdziliśmy, że to pewnie dlatego, iż Me nawet prawowitym systemem operacyjnym nie jest. Zatem postanowiliśmy odpalić Ubunciaka, bo nawet najgorszy Linux powinien być lepszy od Windowsa... Ta jasne :)</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Okazało się, że Ubuntu ze swoim OpenOfficem ciął się jeszcze bardziej. Pierwsza myśl: Wywalić OOo i zainstalować aktualnego LibreOffice'a. I wtedy przypomniały o sobie ułomności Ubuntu. Apt-get nie potrafi porządnie usunąć aplikacji z systemu, więc w efekcie mieliśmy Ubuntu bez OpenOffice'a, na którym nie dało się zainstalować LibreOffice, bo były problemy z zależnościami pakietów (tak wiem, informatyczne gadanie, którego nikt nie rozumie). No i cóż, sprawę zostawiliśmy do następnego dnia.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Nazajutrz przyniosłem do biura płytę z systemem Fedora i z przepełniony dumą z bycia prawdziwym specem od linuksów zainstalowałem ją na naszym stanowisku pracy. Jak się okazało, na Fedorze dokument również się ciął...</i> Kurde, tytuł speca od linuksów szlag trafił. <i>Po intensywnej burzy mózgów odkryliśmy, że ktoś tak zrobił dokument, że generował sobie wiersze tabeli w nieskończoność, co powodowało braki RAMu.</i><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Po zmianie dokumentu na "normalny" kontynuowaliśmy pracę bez większych przeszkód.</i></span><br />
<br />
<span style="margin-left: 40px;">I w sumie ta historia zakończyłaby się pozytywnie, gdyby nie fakt, że po tym, jak Adam poszedł z Waldkiem szukać procesora, trep Czesław aż do samego końca praktyk uważał, że <i>zajebaliśmy mu metalowy zawia</i>s z wybiegu.</span></span>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-46130010283177650392014-11-12T21:55:00.001+01:002014-11-12T22:01:41.576+01:00#wyzwanie10jakówJak niektórym wiadomo, poza byciem informatykiem interesuję się również literaturą i <strike>kretyńskim</strike> kreatywnym pisarstwem. Tego bloga początkowo założyłem po to, by własnie w ciekawy sposób opowiadać o tym, co mi leży na wątrobie. Jak widać, zapał był, ale słomiany i z czasem ograniczyłem się do wpisów o piwie i od czasu do czasu czymś innym.<br />
<br />
Jednak chciałbym się zrehabilitować po tym okresie niskiej aktywności i faktycznie wziąć się za blogowanie, a jest ku temu okazja :)<br />
<br />
Dostałem nominację od <a href="http://mattolech.pl/">Matta Olecha</a> do #wyzwanie10jaków, które mi się spodobało. Niestety, jako że z pewnych względów nie mogłem wytrwać w postanowieniu, że nie będę się golił na NoShaveNovember (ale wąsów nie ruszam!), to przynajmniej temu jednemu wyzwaniu postaram się sprostać, tym bardziej, że lubię zwierzęta.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://i234.photobucket.com/albums/ee183/skysailor/badhairday.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://i234.photobucket.com/albums/ee183/skysailor/badhairday.jpg" height="213" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło: <a href="http://www.advrider.com/forums/showthread.php?t=480168&page=53">Advrider.com</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a>Wyzwanie ma na celu promowanie idei Stowarzyszenia Wiosna <a href="https://akademiaprzyszlosci.org.pl/wplacam/">Akademii Przyszłości</a>, a polega na przerobieniu dziesięciu znanych, polskich powiedzeń na własny, unikalny sposób. Tak więc jadymy:<br />
<br />
<ol>
<li>Klnie jak szewc – Klnie jak Durczok na widok brudnego stołu</li>
<li>Zabiera się jak pies do jeża – Zabiera się jak Nid do dziewczyny</li>
<li>Proste jak drut – Proste jak EKG denata</li>
<li>Idzie jak krew z nosa – Idzie jak cygan do urzędu pracy</li>
<li>Brzydki jak noc listopadowa – Brzydki jak bumper od iPhone'a 5C</li>
<li>Nudne jak flaki z olejem – Nudne jak moje życie seksualne</li>
<li>Kłamie jak z nut – Kłamie jak Polityk przed wyborami </li>
<li>Wyskoczył jak Filip z konopii – Wyskoczył jak Wałęsa przez płot</li>
<li>Tani jak barszcz – Tani jak dżem z Biedronki</li>
<li>Siedzi cicho jak mysz pod miotłą – Siedzi cicho jak humanista podczas rozmowy informatyków</li>
</ol>
No, to chyba tyle w temacie. Nie znam zbyt wielu aktywnych blogerów, więc nominuję jedynie <a href="http://muszkieter.in/">Muszkietera</a> :) Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-5812556975201727382014-10-26T16:44:00.002+01:002014-10-26T16:49:53.544+01:00Przyszła koza do... Putina? Jeszcze nie, ale pewnie nie będziemy długo czekaćDzisiaj przeglądając portal Interia.pl (dziękuję serwisowi instalki.pl za dodawanie do swoich instalatorów funkcji chamskiego przestawiania strony głównej. Nic więcej od was nie pobiorę, gnijcie w cyberpiekle!), natrafiłem na artykuł, który omawiał niedawną wzmiankę z niemieckiego czasopisma <i>Der Spiegel</i>.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
W skrócie chodzi o to, że niemieckich przedsiębiorców już zaczyna szlag trafiać i wywierają presję na rządzie Niemiec, aby ten złagodził sankcje wobec Rosji. A dodatkowo niemieccy biznesmeni niedawno wzięli udział w spotkaniu z premierem Miedwiediewem. O czym rozmawiali? Nie wiadomo, bo jak czytamy w artykule:<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Rada konsultacyjna ds. inwestycji zagranicznych odbyła się tym razem - wbrew dotychczasowej praktyce - za drzwiami zamkniętymi - zauważa autor materiału.</i></blockquote>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-size: x-small;">Źródło: <a href="http://fakty.interia.pl/swiat/news-der-spiegel-niemiecki-biznes-zabiega-o-zniesienie-sankcji-dl,nId,1541852#iwa_item=4&iwa_img=0&iwa_hash=11652&iwa_block=facts_news_small">Interia.pl</a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
Jak widać, już nawet Niemcy są wkurzeni bezmyślnymi działaniami ich rządu i całego tego eurokołchozu. Oczywiście rząd p. Merkel nadal obstaje przy stanowisku, iż jest za wcześnie na zdjęcie sankcji wobec Rosji. Chyba nadal nie zdają sobie sprawy, że te sankcje szkodzą wyłącznie ich własnemu krajowi, a Rosję obchodzą one tak bardzo, jak wyniki wyborów na Miss Bangladeszu. Zastanawia mnie, jak to jest możliwe, że tak nierozgarnięte osoby są w stanie dojść do władzy, jednak po dłuższym zastanowieniu uświadamiam sobie, że inteligentni ludzie wolą nie udzielać się w polityce, tylko oddają się normalnej pracy.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
W każdym razie przewiduję, że twarda postawa Unii Europejskiej i Niemiec nie potrwa już długo i w końcu przyjdzie koza do woza. Tylko pytanie, czy p. Władimir Putin będzie w ogóle miał ochotę wchodzić z nimi w interesy, bo w sumie... po co mu to?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.washingtonexaminer.biz/cache/r620-1987925d239106d7ade9553925b70ae8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.washingtonexaminer.biz/cache/r620-1987925d239106d7ade9553925b70ae8.jpg" height="223" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div id="icselection13" style="height: 0px; overflow: hidden; padding-top: 1px; width: 1px;">
<br />
Czytaj więcej na
http://fakty.interia.pl/swiat/news-der-spiegel-niemiecki-biznes-zabiega-o-zniesienie-sankcji-dl,nId,1541852#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox</div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-39986951291240185842014-10-04T23:10:00.004+02:002015-01-16T16:30:26.657+01:00[Lambicznie] Smak piwa w piwieZdarzyło się już i <a href="http://nidrax.blogspot.com/2014/04/degustujemy-hefe-weibier-dunkel-z.html#bc_0_4C" target="_blank">tutaj na blogu</a> i w rozmowach prywatnych, że zadano mi pytanie, po co piję piwo, a dokładniej: <i>pijesz piwo po to, żeby poczuć smak piwa, czy jakieś banany/pomarańcze/cokolwiek?</i><br />
<div>
<i><br /></i>
<br />
<div>
Jako, że sprawa mnie odrobinę irytuje, dzisiaj wypowiem się nieco na ten temat.</div>
<div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ac/Beer_in_glass_close_up.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ac/Beer_in_glass_close_up.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żródło: <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Beer_in_glass_close_up.jpg" target="_blank">Wikimedia Commons</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a><b>O co mi chodzi z tym smakiem piwa w piwie?</b> No, głównie o to, że gdy siedzę sobie w towarzystwie i rozmowa schodzi na tematy piwa, zaczyna się dyskusja typu <i>Ja pijam piwo koncernowe X, bo jest o niebo lepsze niż piwo koncernowe Y<span style="color: #45818e;"> </span></i><span style="color: #45818e;">(które na dodatek często są produkowane przez ten sam koncern i wręcz wypływają z tej samej kadzi)</span><i>. A twoim zdaniem, które z nich jest lepsze?</i><br />
Ja stojąc przed takim pytaniem odpowiadam: <b>wszystko jedno</b>, bo różnica między jednym a drugim jest dla mnie znikoma, jeśli by nie rzec żadna. No to wtedy słyszę zarzut, że co ze mnie za amator piwa, skoro nie potrafię odróżnić jednego od drugiego. Wtedy wyjaśniam, że owszem, kupuję od czasu do czasu różne piwa, degustuję je i czerpię z tego przyjemność, bo one oferują mi coś więcej niż zwykłe, płaskie w smaku, jasne lagery i tłumaczę, że lubię dany gatunek piwa, bo czuć w nim nuty bananowe, a inny na przykład ma dużą różnorodność chmielu, co w efekcie daje aromat cytrusów. I wtedy pada sławne pytanie: <i>to ty, kurde, pijesz piwo, żeby czuć smak piwa czy banany?</i> I właśnie...<br />
Niektórzy najwidoczniej patrzą na niektóre sprawy przez pryzmat logiki Mieczysława Czechowicza z filmu <b><i>Poszukiwany, poszukiwana</i></b> i starają się przełożyć schemat <a href="https://www.youtube.com/watch?v=IgPPEHX5WiU" target="_blank">zawartości cukru w cukrze</a> na inne rzeczy...<br />
<br />
Przykro mi, ale nie mieszkamy już za żelazną kurtyną i jest przyjęte do ogólnej wiadomości, że istnieje wybór i wiele opcji. I należy pamiętać, że żadna z rzeczy, spośród których mamy wybór nie jest tą jedyną, właściwą. Tak samo nie ma jedynego, właściwego stylu piwa, który to definiuje, jak każde jedno piwo ma smakować.<br />
Jedyną taką najbardziej trafiającą do wyobraźni analogią na ten temat jest ser: nie ma jednego właściwego gatunku sera. W Polsce najbardziej przyjęły się sery o mało intensywnym smaku i zapachu, jak np. gouda i większość ludzi kupuje goudę, jednak nie robi dla mnie większej różnicy wybór między goudą z Hochlanda czy goudą z Mlekovity (nazwy firm wybrane przypadkowo), bo to jest ten sam gatunek sera i nie będzie wielkich różnic w smaku między jednym a drugim.<br />
<b>Tak samo jest z piwem.</b> Najbardziej rozpowszechnionym wśród społeczeństwa stylem piwa jest odfermentowany, jasny lager, ale to nie jest jedyny, właściwy styl i nie definiuje on normy smaku piwa, bo continental lager z założenia ma być piwem lekkim, o niskiej goryczy i często też niskim ekstrakcie, czyli mówiąc ogólnie: prawie bezsmakowym. Oczywiście zależnie od ilości i proporcji składników i różnicach w sposobie warzenia, jeden lager może smakować inaczej od innego lagera, jednak jeśli oba nie posiadają wyczuwalnych wad w smaku, to różnica między nimi jest nieznaczna.<br />
Skoro już to sobie wyjaśniliśmy, to teraz idźmy dalej: istnieje wiele stylów piwa i nadal są tworzone nowe (aktualnie pionierami w tej dziedzinie są Amerykanie, którzy – wbrew stereotypom – produkują najlepsze piwa na świecie) i te style drastycznie się różnią smakiem i aromatem. Są piwa kwaśne, jak witbier czy lambic, są piwa gorzkie z nutami palonych słodów jak portery bałtyckie, etc. I teraz, zależnie od stylu piwa, dobory gatunku słodów, chmielu czy drożdży, otrzymuje się różne aromaty typowe dla danego stylu. Tak na przykład style amerykańskie jak American IPA czy Imperial IPA, które charakteryzują się szerokim bukietem różnych gatunków chmielu, w smaku mają nuty cytrusowe, pochodzące właśnie od chmielu. Hefe-weizeny mają aromaty bananowe pochodzące od drożdży itd. ale to wcale nie sprawia, że one nie smakują jak piwo, bo tam nadal czuć słody, chmiel i drożdże, jak w każdym piwie (ba, do piwa wcale nie musi być dodany chmiel, bo jest on jedynie przyprawą, ale to temat na kiedy indziej), tyle że ich połączenie i sposób warzenia dają różne efekty i odczucia sensoryczne. I o ile są gatunki, które dają duże pole do popisu ze względu na różne możliwości doboru składników, to jasne odfermentowane lagery mają dość typowy sposób warzenia i nie dają dużej możliwości odstępstw, dlatego dla mnie różnica między jasnym Tyskim a jasnym żywcem jest taka, jak między goudą z Hochlanda a goudą z Mlekovity – nieznaczna, ja od piwa oczekuję czegoś więcej niż odrobina słodowości, lekka gorycz i alkohol. Piwo ma zaskakiwać, ma pobudzać zmysły, czy to smaku, czy zapachu, czy nawet wzroku (bo piwo też ma jakiś wygląd: różny stopień mętności, kolor, intensywność piany...), dlatego dla mnie szkoda czasu na picie ciągle tego samego stylu piwa i dywagowanie nad tym czy jeden koncerniak jest lepszy od drugiego. Oczywiście, jestem biednym studentem, nie śpię na kasie i w towarzystwie nie pijam wymyślnych piw, tylko biorę jakiegoś koncernowego lagera, bo wtedy nie piję po to, by smakować, tylko na dobrą sprawę dostarczyć alkohol do organizmu, a nie zależy akurat nikomu na spożyciu dużej jego ilości. Nie stoję jednak nad półką i nie zastanawiam się, który będzie lepszy, tylko biorę pierwszy z brzegu (jako, że teraz mieszkam w Szczecinie, to biorę Bosmana, bo wypada).<br />
<br />
Reasumując: dobre piwo może mieć różny smak i aromat i jego smak nadal będzie <i>smakiem piwa</i>, tak samo jak kiełbasa i polędwica mają <i>smak mięsa</i>.<br />
Wiele osób pewnie i tak nie dotarła do tego momentu, bo komu by się chciało czytać tyle tekstu (tl;dr), ale mam nadzieję, że jeśli ktoś się zapoznał z tym wpisem, to ma teraz nieco bogatszy światopogląd na kwestię picia piwa i wyboru między jednym a drugim.<br />
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do konsumpcji, oczywiście kulturalnej :)<br />
<br />
<br />
PS Tytuł serii był inspirowany [1000 IBU] Tomasza Kopyry: http://blog.kopyra.com/index.php/category/publicystyka/1000-ibu/</div>
</div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-69331106588910013352014-10-01T21:04:00.001+02:002014-10-01T21:07:36.684+02:00Degustujemy: Imperium atakuje z browaru PintaCóż, od niedawna mieszkam w Szczecinie, gdzie teraz studiuję i od dłuższego czasu wybieram się do sklepu piwnego na ul. Duńskiej, jednak nadal nie mogę tam dotrzeć. Za to dzisiaj szwendając się w okolicy mojego wydziału na ul. Żołnierskiej, trafiłem na róg Czortyńskiej i Łukasińskiego do sklepu <i>Łowcy piw</i>, będącego chyba franchisem sieci 1001 piw. Może i reklama, twierdząca, że jest to sklep z największym wyborem piw w Polsce jest mocno na wyrost, ale za to już na wejściu ujrzałem znajome mi z widzenia butelki. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i dokonałem zakupu jednego z dostępnych tam piw.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgstF0mvpTK0dOlb2ujP7YnK-YhbQf-vHXGEVC8N5KilJmlPFQIggY3mgoEitm19s23SqwfYtpL3hNDNQFNw7r9rHPZBk_6JlzYvzOWpxP2axKSF_qB-Gf3mNfGxIYayFiRBE1BpZMGMCc/s1600/IMG_20141001_131123.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgstF0mvpTK0dOlb2ujP7YnK-YhbQf-vHXGEVC8N5KilJmlPFQIggY3mgoEitm19s23SqwfYtpL3hNDNQFNw7r9rHPZBk_6JlzYvzOWpxP2axKSF_qB-Gf3mNfGxIYayFiRBE1BpZMGMCc/s1600/IMG_20141001_131123.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a>Co mogę o nim powiedzieć? Byłem mile zaskoczony. Chociaż początkowo myślałem, że ciężko mi będzie je wypić, to było naprawdę lekkie i gładkie pomimo wysokiej goryczki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgplyomcn4XBA34Zbo4kng3fMgfv-Nc0iWwFwQthM8wYgNfnqyj4xlP-MC9HrkVcIcSAwGQvy3otXAYH2Ye3d95TAFCLtXKPpggAegQawN_JA9j6jkaDu9hqsQsGBMLJrJc8JX4a0lqXEs/s1600/IMG_20141001_182654.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgplyomcn4XBA34Zbo4kng3fMgfv-Nc0iWwFwQthM8wYgNfnqyj4xlP-MC9HrkVcIcSAwGQvy3otXAYH2Ye3d95TAFCLtXKPpggAegQawN_JA9j6jkaDu9hqsQsGBMLJrJc8JX4a0lqXEs/s1600/IMG_20141001_182654.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Imperium atakuje</b><br />
<br />
<b>Browar:</b> Pinta<br />
<b>Styl:</b> <a href="http://www.wiki.piwo.org/Imperial_IPA" target="_blank">Imperial IPA</a><br />
<b>Zawartość alk.: </b>7,8% obj.<br />
<b>Ekstrakt:</b> 19,1% wag.<br />
<b>Goryczka:</b> 81 IBU<br />
<br />
Pasteryzowane.<br />
<br />
<br />
Od dawna miałem ochotę na jakieś India Pale Ale, które kusiły mnie swoimi cytrusowymi nutami, więc dzisiaj bez wahania sięgnąłem po Imperium, które jest w stylu Imperial India Pale Ale, będące z założenia intensywniejszym IPA.<br />
<br />
Butelka jest oczywiście opatrzona typowym, firmowym kapslem Pinty.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV13sHjy0ChYELCLLMlkrOGgoYzCZx9PCwD3SxObTfiUR-J8OMex4JUYM3xXl0z1tj46c3WH8vIrdr-BPiAZu0qA9QldWY7w1etOgb-GhycC-q_9lJcOgL5aV5SEPiQSMfr4g_MoE-rto/s1600/IMG_20141001_182716.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV13sHjy0ChYELCLLMlkrOGgoYzCZx9PCwD3SxObTfiUR-J8OMex4JUYM3xXl0z1tj46c3WH8vIrdr-BPiAZu0qA9QldWY7w1etOgb-GhycC-q_9lJcOgL5aV5SEPiQSMfr4g_MoE-rto/s1600/IMG_20141001_182716.jpg" height="319" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Nazwa nawiązuje zarówno do piwa <i>Atak chmielu</i> tego samego browaru, jak i do filmu <b><i>Gwiezdne Wojny: Imperium Kontratakuje</i></b>. Panowie z browaru powinni jednak nieco zaktualizować informacje na swojej stronie internetowej, gdyż widnieje tam informacja, że przy produkcji wykorzystano chmiele Zeus/Columbus. Chinook, Centennial, Citra®, Cascade i Palisade®, natomiast z butelki wynika, że od jakiegoś czasu Pinta zamiast Centennial stosuje chmiel Amarillo. Ale darujmy sobie teorię i przejdźmy do konkretów.<br />
<br />
Po otwarciu butelki wita nas miły, słodki zapach cytrusów, który zwodniczo nie zdradza do końca, co nas czeka przy pierwszym łyku. Dopiero po spróbowaniu ujawnia się mocna, chmielowa goryczka, której towarzyszy aromat cytrusowy (mi najbardziej kojarzy się z liczi) z lekkimi nutami ziół. Na butelce jako zalecane szkło widnieje szklanka pintowa, jednak z braku laku i kit dobry, więc musiałem się zadowolić zwykłą szklanką do piwa. Pomimo dużej goryczy, piwo jest niezwykle pijalne i wchodziło mi zdecydowanie przyjemniej niż porter bałtycki czy koźlaki (najwidoczniej palone słody nie są dla mnie).<br />
<br />
Kolor piwa oceniam jako jasnomiedziany. Piana gęsta, drobnopęcherzykowa o kremowym kolorze, chociaż trudno mi było zmusić ją do wytworzenia się (być może to wina nieostrożnego transportu, wstrząsów itd). Długo się utrzymuje i pozostawia ładny lacing.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUYxRFYfClZ4r4G90WADCtN3DcFTbhAGnq7CAdNnidXPUCcg-0WqiOlYE7nSw_a-RcMgylXeY0IbDFxAMBKoFqm7Ibol9SRagAKa1Sbg2gXk_trFaxZKbxlSIdsUX5sMWCAWa-9QV1x2g/s1600/Untitled-1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUYxRFYfClZ4r4G90WADCtN3DcFTbhAGnq7CAdNnidXPUCcg-0WqiOlYE7nSw_a-RcMgylXeY0IbDFxAMBKoFqm7Ibol9SRagAKa1Sbg2gXk_trFaxZKbxlSIdsUX5sMWCAWa-9QV1x2g/s1600/Untitled-1.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Zdecydowanie polecam wielbicielom piw o intensywnej goryczce i bogatym smaku, gdyż piło się je naprawdę świetnie.Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-57875899857087090732014-09-15T20:39:00.001+02:002014-09-15T20:40:34.895+02:00Rozłam w państwiePo namyśle postanowiłem rozdzielić mój aktualny blog osobisty i analizy literackie. Od teraz najnowsze analizy będą się znajdowały pod adresem: <a href="http://kanalizatornia.nidrax.eu/" target="_blank">kanalizatornia.nidrax.eu</a>. Blog nidrax.blogspot.com będzie (póki co) nadal funkcjonował jako moje miejsce wyrażania własnych opinii i przedstawiania spojrzenia na świat.<br />
Linki do najnowszych wpisów z kanalizatorni oczywiście również będą się pojawiać na moim facebooku, jak to ma miejsce z wpisami z tego bloga, tak żebyście niczego nie stracili ;)<br />
<br />
Tak więc, stay tuned i widzimy się wkrótce z następnymi anegdotkami z praktyk, a na kolejną analizę zapraszam już wkrótce na Kanalizatornię :)Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-86940611815105971382014-08-28T12:02:00.002+02:002014-08-28T12:14:29.075+02:00Zapierające dech w piersiach spotkanie z samobieżnym shotgunem – ANALizujemy: Geneza nowego świata cz.1<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><b><span style="color: #cc0000;">Naxster</span></b> nie miał zbytniej ochoty analizować pierwszego rozdziału. Może później dorzuci gościnnie swoje trzy grosze, a ja przedstawiam wam kolejne perypetie naszych niedojdów.</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Adres opka: <a href="http://opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=77328">http://opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=77328</a></span><br />
<br />
<br />
Jedziemy już dobre 5 godzin. <b><span style="color: #0b5394;">Zgaduję, że nadal jadą w silniku. Ciekawe ile razy zdążyli w tym czasie minąć miskę olejową.</span></b><br />
Benzyny zaczyna brakować,a Alicja czasem musi stanąć,ponieważ ma chorobę lokomocyjną.<br />
Żeby w samochodzie nie panowała cisza zaczęłam opowiadać całą historię,która wydażyła się przed miasteczkiem.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Bo przecież nic tak nie poprawia nastroju wśród ocalałych z jakiejś katastrofy jak jej wspominanie.</span></b><br />
<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>[<a href="http://konohalibrary.wikia.com/wiki/Talk_No_Jutsu" target="_blank">Flashback no Jutsu</a>]</b></span><br />
<a name='more'></a><br />
-Razem z Dimitrjim siedzieliśmy w moim domu,kiedy nagle usłyszeliśmy syreny radiowozów policyjnych oraz straży pożarnej.Włączyłam telewizor z nadzieją,że będą mówil, co się stało.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Bo przecież prawdopodobieństwo, że będą mówić w telewizji o lokalnych problemach na jakimś zadupiu od razu w chwili interwencji, jest bardzo wysokie.</b></span><br />
<br />
Mówiono,że w jednym z Amerykańskich laboratoriów prowadzono badania na ludziach chorych na raka mózgu.Na początku wszystko było dobrze,a naukowcy byli prawie przekonali,że po tylu latach wynaleźli lekarstwo na raka,lecz pacjent,który był jednym z "królików doświadczalnych" i zaczął zdrowieć nagle <b><span style="color: #0b5394;">ku zdziwieniu naukowców, którzy najwidoczniej studiowali medycynę na uczelni nicztego w mieście niewiadomogdzie na planecie nigdytamniepojadę</span></b> zmarł w nocy 11 sierpnia.<br />
Kiedy pielęgniarka przyszła do niego widziała go stojącego w kącie.Plecami do niej.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">No bo zmarł. Logiczne.</span></b><br />
<br />
Chwyciła go za ramię a on ją zaatakował i ugryzł ją w szyje. <b><span style="color: #0b5394;">Obydwie.</span></b> -Tak po prostu-Opowiadałam dalej.<br />
-kiedy trzej naukowcy chcieli powstrzymać "zmarłego" pacjenta zza pleców <span style="color: #0b5394;"><b>Swoich pleców czy tego pacjenta? o.O A może za plecami mieli jeszcze innego pacjenta, którego trzeba było powstrzymać!</b></span> zaatakowała ich pielęgniarka.-Mówiłam z miną jakbym zobaczyła ducha.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">A myślałem, że z naszym NFZetem jest tak źle, a tu proszę! Pielęgniarka nie pozwala znęcać się nad pacjentem.</span></b><br />
<br />
-Wtedy choroba się rozprzestrzeniła.Wyłączyłam telewizor i spojrzałam na Dimitrjego.Byłam zszokowana.-Mówiłam dalej.<br />
<br />
Nagle samochód zatrzymał się.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Tak sam z siebie... Bo samochody często tak robią.</span></b><br />
<br />
przed nami stała grupka trupów.Bertram zaczął szukać czegoś w kieszeniach swoich spodni.<br />
Wyjął scyzoryk,co prawda mało przydatny w takich spawach,gdyż jednym małym scyzorykiem nie załatwi się siedmiu trupów...<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Co innego, gdyby to byli żywi ludzie. Wtedy Bertram poradziłby sobie uzbrojony jedynie w zapałkę i gumkę recepturkę.</span></b><br />
<br />
Oprócz scyzoryka Bertrama nie mieliśmy żadnej broni. <b><span style="color: #0b5394;">Za wyjątkiem gaśnicy, która – jak zgaduję – była pod siedzeniem kierowcy, oraz – być może – lewarka lub kluczy, które niektórzy wożą w bagażniku. </span></b>Zaczęliśmy się rozglądać po samochodzie w oczekiwaniu,że znajdziemy coś przydatnego.<br />
Trupy były zajęte jedzeniem jak się nie mylę sarny,trudno było rozpoznać,bo ciało było zakrwawione i poszarpane.Nie zwracały na nas uwagi. Wszyscy się baliśmy i nie wiedzieliśmy co mamy zrobić w takiej sytuacji.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>W gaz, debile, póki mają na was wywalone!</b></span><br />
<br />
Pewnie najrozsądniejszym pomysłem byłaby po prostu ucieczka z samochodu,<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/Paris_Tuileries_Garden_Facepalm_statue.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/Paris_Tuileries_Garden_Facepalm_statue.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żródło: <a href="https://secure.flickr.com/photos/proimos/4199675334/" target="_blank">Flickr</a></td></tr>
</tbody></table>
ale było tam zbyt dużo potrzebnych rzeczy oraz jedzenia.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Albowiem jedzenie do potrzebnych rzeczy się nie zalicza.</span></b><br />
<br />
Po prostu nie mogliśmy tego stracić.<br />
Zapadła cisza...Moje oczy przeszły na nogi.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Oczy przemieszczające się po całym ciele nie są czymś normalnym. Powinnaś skonsultować się z lokalnym szamanem lub wyrocznią.</b></span><br />
<br />
Nagle na mojej twarzy zabłysną szelmowski uśmiech.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Tak nagle, że aż sama byłam nim zaskoczona.</b></span><br />
<br />
Okazało się,że pod siedzeniem znajdował się niewielki pistolet,jak się nie mylę jest to Walther CP99 Compact 4.5 mm <b><span style="color: #0b5394;">BoCHaterka sugeruje, że wcześniej był innym pistoletem?</span></b><br />
Mój tata kiedyś kolekcjonował pistolety.<b><span style="color: #0b5394;">Oczywiście miał na nie pozwolenie. Dziękujemy za tę jakże potrzebną nam w zrozumieniu dalszej fabuły informację, ale myślałem, że akcja dzieje się w USA, skoro epidemia dosięgła bohaterów tak szybko, a tam przecież nie jest potrzebne pozwolenie na broń.</span></b><br />
<br />
Wyjęłam pistolet zza nóg i pokazałam go Dimitrjemu.<br />
On sprawdził magazynek.Zostały trzy naboje,nie starczy na wszystkie trupy.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Gratuluję dedukcji.</b></span><br />
<br />
Nagle przyszło mi do głowy,że w bagażniku mogły być bronie,musiały być!<br />
Mój pomysł jest taki,Ktoś musi czymś zająć trupy a ja zajrzę do bagażnika.Pomysł był dosyć dobry,co prawda można było wymyślić lepszy,ale nie mieliśmy dużo czasu.<br />
Do odciągnięcia uwagi trupów zgłosili się Dimitrji i Ben.<br />
Na początku Alicja zaprzeczała,ale udało się ją namówić.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>A wyglądało to tak:</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>– No daj spokój! Daj mie iść na te zambie, będzie swag.</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b>– Ok, #yolo.</b></span><br />
<br />
Trupy były jakieś 30 metrów przed nami.W końcu wyszliśmy z samochodu.Zostali tylko Alicja i Bertram.<br />
Trupy usłyszały otwierające się drzwi samochodu,mają wyostrzone zmysły,ale są bardzo wolne,co daje nam dodatkowy czas.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>I skoro są takie wolne, że przejście tych trzydziestu metrów zajęłoby im dobrą minutę, jak nie dłużej, to zdecydowaliście się nie przejechać szybko obok nich, bo...?</b></span><br />
<br />
Szybko pobiegłam do bagażnika i otworzyłam go.<br />
Stały tam duże kartony,bardzo ciężkie kartony...<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Idealne, jeśli waszym przeciwnikiem byłaby Hanka Mostowiak.</span></b><br />
<br />
Było słychać dwa strzały,a broni nigdzie nie było. Moja wiedza o tym,że przeze mnie mogą zginąć dobrzy ludzie prowadziła mnie w strach, <span style="color: #0b5394;"><b>a strach prowadził do gniewu, gniew do nienawiści, a nienawiść prowadziła do cierpienia... </b></span>który nie dał mi się skoncentrować nad szukaniem broni.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Wredna Bronia nigdy nie wiedziała, kiedy jest odpowiednia pora na zabawę w chowanego.</span></b><br />
<br />
Zostało mi ostatnie pudło.Pudło z ubraniami.<br />
zaczęłam Wyrzucać wszystko z kartonu.Usłyszałam ostatni strzał.<br />
Zobaczyłam co się dzieje,na Dimitrjego i Bena idą cztery trupy.<br />
Odkrywam ostatni materiał.<br />
słyszę krzyk.<br />
Dimitrji walczył z Trupem.Już prawie go ugryzł. <b><span style="color: #0b5394;">Dzielny ten DimitrJI, skoro próbował ugryźć atakującego go zombie.</span></b><br />
Nagle słychać było tylko jeden,głośny strzał.<br />
Później po kolei trzy strzały.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Przecież w pistolecie, który dała DimitJIemu, były tylko trzy naboje. To kto teraz strzelał? No, chyba że to zombiakom strzelało w kolanach, bo wirus wspomagał także rozwój osteoporozy.</span></b><br />
<br />
Znalazłam Shotgun'a.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Aha. Więc... to ta strzelba wyszła z bagażnika i sama zaczęła strzelać? Bo nic innego z tekstu nie wynika.</span></b><br />
<br />
Podbiegłam do Dimitjrgo i przytuliłam go.<br />
Byliśmy zszokowani.Nie wiem kto bardziej,ja czy Dimitrji.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>I ani słowa o tym, by to nasza Maryśka strzelała, więc faktycznie mieliśmy do czynienia z shotgunem, który miał własną wolę.</b></span><br />
<br />
Wiem,że takich sytuacji będzie więcej... <b><span style="color: #0b5394;">Kolejny jasnowidz czy co?</span></b><br />
Odciągnęliśmy trupy na pobocze i pojechaliśmy dalej.W samochodzie wszyscy zaczęli się głośno śmiać. <b><span style="color: #0b5394;">Bo tuż po przetrwanym ataku mózgożerczych zombie każdy śmiałby się jak pojebany.</span></b> Chcieliśmy się śmiać,to zatrzymywało u nas lęk i pozwalało poczuć się znowu jak człowiek przed apokalipsą.Wtedy wszyscy się śmiali,słuchali muzyki,po prostu żyli.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Za wyjątkiem mieszkańców Sosnowca.</b></span><br />
<br />
Teraz nie można tak powiedzieć o wszystkich.<br />
Po jakiejś godzinie w oddali zobaczyliśmy farmę,aż tu nagle samochód stanął.Benzyna się skończyła...<br />
Dalej musieliśmy iść na pieszo.Podeszliśmy więc do bagażnika.Dimitrji wziął najwięcej.Wsadził jedzenie do swojej torby,następnie ja i Alicja wzięłyśmy kartony z Ubraniami,Ben wziął rzeczy dla dziecka a Bertram jakieś inne szpargały.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Znaleziony wcześniej shotgun mający własną wolę natomiast nie wziął nic. Leń śmierdzący.</span></b><br />
<br />
Woleliśmy wziąć wszystko,bo kto wie,może to się kiedyś przydać.<br />
Zaczęliśmy więc iść w stronę farmy.Nie myśleliśmy kogo,albo co tam możemy spotkać.<br />
Byliśmy coraz bliżej farmy.Widzieliśmy ogrodzenie,było dosyć spore.<br />
Stanęliśmy pod metalową bramą.Rozsunęła się klapa w bramie i ujrzeliśmy oczy jakiegoś mężczyzny.<br />
Przepytał nas podstawowymi Pytaniami "Jak się nazywacie","skąd jesteście" itd.<br />
Na wszystko odpowiedzieliśmy,potem wpuścili nas do środka.<br />
Brama była zamykana na cztery potężne zamki.Wokoło Postawione było półtora metrowe ogrodzenie,które było zabezpieczone ostrymi kolcami.<br />
Na terenie był sad oraz miejsce uprawne,była woda oraz zwierzęta farmerskie C<b><span style="color: #0b5394;">zyli takie, które razem z farmerem uprawiały rolę?</span></b> takie jak:krowy,świnie i konie.<br />
Nagle z budynku wyszła pewna kobieta.<br />
Ja i Dimitrji zaczęliśmy się śmiać ze zdziwienia,myśleliśmy,że ona nie żyje...<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Tak naprawdę okazało się, że ona faktycznie nie żyje. Wtedy zaczęli śmiać się jeszcze bardziej.</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><br /></b></span>
<b><br /></b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">
No i cóż, moi kochani, to chyba na tyle z przygód naszej Maryśki Zuzanny przy boku odważnego DimitrJI i jego chłopaka, gdyż wydaje nam się, że aŁtoreczka się spłoszyła :)</span>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-24779644081360875702014-08-26T18:27:00.000+02:002014-09-16T14:13:15.652+02:00AŁtorka can't into apocalypse – ANALizujemy: Geneza nowego świata, prolog<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Pozazdrościłem autorkom bloga <a href="http://przyczajona-logika.blogspot.com/" target="_blank">Przyczajona logika, ukryty słownik</a> i też postanowiłem wziąć na warsztat czyjeś opko. Dzisiejszą ofiarą jest niejaka DreamGirl321, która postanowiła spróbować szczęścia przy pisaniu opowiadania post-apokaliptycznego.</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Adres opka: <a href="http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=77327" target="_blank">http://www.opowiadania.pl/main.php?id=showitem&item=77327</a></span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Cóż, w takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak poddać to <i>dzieło </i><span style="color: #0b5394;"><b>analizie</b></span>.</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">@edit</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">W której pomoże mi kolega <b><span style="color: #cc0000;">Naxster.</span></b></span><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/U.S._Air_Force_Lt._Col._Gerald_Fortuna,_a_trauma_surgeon_with_the_86th_Medical_Group,_dons_sterile_gloves_in_preparation_for_a_simulated_in-flight_surgery_aboard_a_C-17_Globemaster_III_aircraft_during_the_Joint_140117-F-RW714-597.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/08/U.S._Air_Force_Lt._Col._Gerald_Fortuna,_a_trauma_surgeon_with_the_86th_Medical_Group,_dons_sterile_gloves_in_preparation_for_a_simulated_in-flight_surgery_aboard_a_C-17_Globemaster_III_aircraft_during_the_Joint_140117-F-RW714-597.jpg" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żródło: <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:U.S._Air_Force_Lt._Col._Gerald_Fortuna,_a_trauma_surgeon_with_the_86th_Medical_Group,_dons_sterile_gloves_in_preparation_for_a_simulated_in-flight_surgery_aboard_a_C-17_Globemaster_III_aircraft_during_the_Joint_140117-F-RW714-597.jpg" target="_blank">Wikimedia Commons</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a><br />
Nagle zauważyłam spadające bomby...<br />
Dimitrji <b><span style="color: #0b5394;">(myślałem, że to imię powinno pisać się D</span><span style="color: #0b5394;">mitrij</span><span style="color: #cc0000;">/Dimitrij</span><span style="color: #0b5394;">, ale co ja się tam znam)</span></b> kazał mi uciekać,ja stałam bez ruchu i patrzyłam na niebo<span style="color: #0b5394;"><b>, bo miałam w zwyczaju ignorować to, co do mnie mówił. </b></span><b><span style="color: #cc0000;">No wiesz, fajerweeerki!</span></b><br />
Była godzina 20:30 więc było już troszkę ciemno.<br />
Chłopak złapał mnie za rękę i zaczęliśmy biec przed siebie.<br />
Miejsce,które wydawało się bezpieczne zostało stracone. <b><span style="color: #cc0000;">Tak, jak moja zdolność używania spacji.</span></b><br />
<br />
Pobiegliśmy do lasu,kilku ludzi też tam pobiegło.Musiało minąć trochę czasu,żebym oprzytomniała<b><span style="color: #0b5394;">, albowiem do tej pory uciekałam leżąc ogłuszona w trawie.</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;"><br /></span></b>
Nie miałam ze sobą nic,byłam ubrana w bluzkę z krótkim rękawkiem,cienki sweterek oraz spodnie 3/4.<br />
<span style="color: #cc0000;"><b>Co, jak wiadomo, jest kompletnie niepasującym strojem na bombardowanie. Głupia ja!</b></span><br />
<br />
Dimitrji miał jednak torbę.Miał ją jeszcze przed miasteczkiem,które w tym momencie zostało zniszczone. <b><span style="color: #0b5394;">W trakcie miasteczka już jej nie miał, jednak ta złośliwie do niego wróciła.</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Nie, nie, to miasteczko miało wcześniej tę torbę. Ale mu ukradł, złodziej jeden.</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;"><br /></span></b>
Mówił,że nigdy już nie będzie bezpiecznie,tak jak przed apokalipsą.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Przed apokalipsą mówił, że już nigdy nie będzie bezpiecznie. To był madafakin Nostradamus, a wszyscy go mieli za wariata!</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Chyba nie było tak bezpiecznie przed tą apokalipsą, skoro ich bombardują...</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;"><br /></span></b>
Gdy byliśmy gdzieś ok.półtora kilometra od miasteczka dołączyliśmy do niewielkiej grupki osób,które też pobiegły do lasu<b><span style="color: #cc0000;"> i postanowiliśmy zrobić piknik</span></b>.<br />
Przysiedliśmy na pniu upadłego drzewa<span style="color: #0b5394; font-weight: bold;">, ale dopiero po tym, gdy już oficjalnie ogłosił</span><span style="color: #cc0000; font-weight: bold;">o</span><span style="color: #0b5394; font-weight: bold;"> swoją upadłość </span><b><span style="color: #cc0000;">– </span><span style="color: #cc0000;">Miało wybuchowy kryzys –</span></b><span style="color: #0b5394; font-weight: bold;"> </span>i rozpaliliśmy ognisko.Dimitrji miał w swojej torbie dwie butelki wody,z czego w jednej butelce była już końcówka wody.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Podziękujmy autorce za jednoznaczne wyeliminowanie wszystkich wątpliwości, jakie mogłyby się nasuwać w przypadku zastąpienia butelki i wody zaimkami!</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Ciekawe co było w drugiej butelce...</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;"><br /></span></b>
Sam dopił kończącą się wodę a drugą dał mi.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">W sensie tę niekończącą się?</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Albo skończoną.</span></b><br />
<br />
Były to pyszne dwa duże łyki wody<b><span style="color: #0b5394;">, która pomimo tego, że nie miała smaku, była pyszna jak diabli. </span></b><b><span style="color: #cc0000;">Cholernie spore te butelki, starczyły aż na dwa łyki. Chyba, że ta też była z gatunku kończących się</span></b>,ponieważ biegliśmy bez przerwy i zaczynało mi być sucho w gardle. <b><span style="color: #cc0000;">Biegli siedząc na pniu? Czyżby hemoroidy nie pozwalały posiedzieć?</span></b><br />
Nie zdążyliśmy się przedstawić ludziom z naszej grupki<b><span style="color: #0b5394;">, gdyż ci zdołali już uciec przed tym źle napisanym opkiem.</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Nie wymienili się adresami na fejsie?</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b>
Był tam starszy pan gdzieś ok.65 lat,z siwą brodą,kobieta w ciąży oraz prawdo podobnie jej mąż,który wyglądał na dość silnego.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>On też był w ciąży i prawdo, tak samo jak jego żona.</b></span><br />
<br />
Zaczęliśmy od zwykłego "mam na imię".Nie minęło nawet 10 minut,a już znaliśmy swe historie.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">Najwidoczniej podanie imienia w tych czasach nie jest traktowane jako "przedstawienie się".</span></b><br />
<br />
65-o latek to Bertram,stracił swoją żonę w szpitalu,nie miał żadnej bliższej rodziny.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">To chyba dobrze, że nie miał w szpitalu żadnej bliższej rodziny?</span></b><br />
<br />
Kobieta w ciąży i mężczyzna to Alicja i Ben(Alicja ma 30 lat,a Ben ma 32 lata<b><span style="color: #cc0000;"> – teraz mają. Wtedy byli młodsi</span></b>),są zaręczeni.Słysząc o bezpiecznym miasteczku oraz dużą ilością ocalałych <span style="color: #cc0000;"><b>Tak na oko, to 40 ton ocalałych</b></span> <span style="color: #0b5394;"><b>(...)</b></span> wsiedli do samochodu i przejechali ok.800km.<b><span style="color: #cc0000;"> Około, bo wyruszyli z bliżej nieokreślonej łąki w lesie.</span></b><br />
Alicja jest w 7 miesiącu ciąży<span style="color: #0b5394;"><b> i drugim roku prawdo.</b></span><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><br /></b></span>
Ja (18lat) i Dimitrji (18lat) to przyjaciele od małego.Dimitrji nazywał mnie "Ada" gdyż to imię oznacza człowieka o silnej psychice <b><span style="color: #0b5394;">masz słabe info, bejbe: <i>Ada – imię żeńskie pochodzenia semickiego. W języku hebrajskim znaczy: upiększać się, stroić się</i>, źródło: Wikipedia</span></b>, potrafi poradzić sobie w trudnej sytuacji <span style="color: #0b5394;"><b>(to imię, żeby nie było wątpliwości)</b></span>, nie nadużywa słów<span style="color: #cc0000;"><b> ani spacji, drogie są</b></span>.Niejednokrotnie sprawia wrażenie, jakby posiadała ukryte męskie cechy.Wymarzona feministka. Od dzieciństwa bardzo silna.<br />
Przez życie mogłaby przejść samodzielnie.<br />
<span style="color: #0b5394;"><b>Tutaj już nie wiem, czy imię nagle stało się kobietą, czy może to boCHaterka stała się nagle Narratorem Niepewnym Swego Umiejscowienia w Fabule.</b></span><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Przez życie mogłaby przejść samodzielnie, dlatego DimitrJI musi podawać jej wodę i informować o konieczności oddalenia się z terenu bombardowania.</span></b><br />
<span style="color: #0b5394;"><b><br /></b></span>
Ja zaś nazywałam Dimitrja "Edwardem<b><span style="color: #0b5394;"> Gierkiem </span></b><b><span style="color: #cc0000;">Nożycorękim?</span></b>" gdyż Od najmłodszych lat musi mieć jasno wytyczony cel działania.Jest typem mężczyzny, którego reakcje trudno przewidzieć. <b><span style="color: #cc0000;">I to wiąże się z Edwardem... jak?</span><span style="color: #0b5394;"> Bezprzewodowo.</span></b><br />
Ma charakter trudny do określenia.Nigdy nie wiadomo, jak się zachowa, które oblicze pokaże.<br />
Po zapoznaniu chcieliśmy się trochę przespać, <b><span style="color: #0b5394;">bo ja to taka krejzolka jestem, że od razu przechodzę do rzeczy.</span><span style="color: #cc0000;"> Ale chcieli się tylko "trochę" przespać, tak do drugiej bazy.</span><span style="color: #0b5394;"> "Trochę", bo nie zdjął jej rajstop ;D</span></b>,więc ustaliliśmy wartę.Każdy miał zmienia<b><span style="color: #0b5394;">ć</span></b> się co dwie godziny.<br />
Zgłosiłam się jako pierwsza.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">Ciekawi mnie, co by zrobili w przypadku, gdyby coś jednak zaatakowało. Warty mają sens, o ile ma się broń.</span></b><br />
<br />
Dimitrji jednak zaprzeczył i powiedział,że mnie wyręczy.<br />
Ja nie miałam nic przeciwko,gdyż byłam już trochę śpiąca<b><span style="color: #0b5394;">, dlatego jako pierwsza zgłosiłam się do pełnienia służby wartowniczej, pomimo braku prawa do używania broni i złożenia przysięgi wojskowej. </span></b><b><span style="color: #cc0000;">I braku samej broni</span></b>.Chłopak wyciągnął niewielki koc ze swojej torby i powiedział żebym się przespała.<br />
Zamknęłam oczy.<br />
<br />
Obudziło nas przetrząsanie Dimitrja. <b><span style="color: #0b5394;">Pewnie przeszukiwał obóz w poszukiwaniu tych zaginionych spacji po znakach przestankowych. </span></b><b><span style="color: #cc0000;">To raczej samego Dimitrjia przetrząsano, pytanie po co? </span><span style="color: #0b5394;">Pewnie miasteczko z początku opka chciało odzyskać swoją torbę.</span><span style="color: #cc0000;"> </span></b>Usłyszał coś i wolał nie ryzykować.<br />
Patrząc na miejsce księżyca była godzina ok. druga.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">To znaczy, że w miejscu, gdzie normalnie był księżyc, znajdowała się wtedy godzina druga, czy że godzina druga patrzyła w miejsce księżyca?</span></b><br />
<br />
Usłyszeliśmy kroki,łamane gałązki oraz pomrukiwanie.Dimitrji szybko zgasił ognisko.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Jednym dmuchnięciem. Serio.</span></b><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://fc09.deviantart.net/fs71/i/2012/227/d/9/disney_villains_big_bad_wolf_by_cheese_rules1-d5b5rgn.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://fc09.deviantart.net/fs71/i/2012/227/d/9/disney_villains_big_bad_wolf_by_cheese_rules1-d5b5rgn.jpg" height="300" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Obrazek autorstwa użytkownika <b><i>cheese-rules1</i></b>, źródło: <a href="http://cheese-rules1.deviantart.com/art/Disney-villains-big-bad-wolf-321075527" target="_blank">deviantART</a></td></tr>
</tbody></table>
<b><span style="color: #cc0000;">Zgaszanie ogniska (które nie było wspomniane swoją drogą, ktoś chyba był skautem) niewiele pomoże jako, że było je zapewne widać z daleka. No chyba, że Edward ma słuch jak ten inny Edward.</span></b><br />
<br />
Po niecałej minucie usłyszeliśmy strzał.Najpierw 1...2...3 a później krzyk.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Oglądali pewnie <a href="https://www.youtube.com/watch?v=NUgYyu1M9hE" target="_blank">nagranie z katastrofy Smoleńskiej</a>. </span></b><b><span style="color: #cc0000;">Słyszeli gałązki łamane, ale nie to, że obok była osoba? No chyba, że to napastnik tak pokrzyczał dla krotochwili.</span></b><br />
<br />
Nie umieliśmy określić czy to był mężczyzna czy kobieta.Zapadła cisza...Jedna,wielka cisza...<br />
Dimitrji po cichu powiedział do nas,że trzeba się zbierać. <b><span style="color: #cc0000;">Impreza skończona, trzeba się zbierać.</span></b><br />
Wyjął ze swojej Torby kompas.Wyruszyliśmy są północ.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">A oni są zmrok.</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Czy w tej torbie jest też rozkładany namiot i kuchenka? Jak to w Podręcznym Narzędziu Narracyjnym?</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;"><br /></span></b>
Gdy zaczęło już świtać trafiliśmy na drogę.<br />
Na poboczu stał samochód,gdy Dimitrji go zobaczył nie patrząc na jakiekolwiek zagrożenie pobiegł do samochodu.<br />
Chciał w przyszłości byś mechanikiem<span style="color: #0b5394;"><b> został, Drogi Czytelniku</b></span>.Wiedziałam że będzie chciał go naprawić,nie byłam jednak pewna czy mu się to uda...<br />
Pobiegłam za nim.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">Pasja mechanika zwyciężyła nad rozsądkiem i Dimitrji pognał naprawiać pierwszą mechaniczną rzecz, jaką zobaczy.</span></b><br />
<br />
Chłopak zajrzał przez szyby upewniając się,czy nie ma jakiegokolwiek zagrożenia i od razu wsiadł na miejsce kierowcy.Zajrzał do kabelków,które znajdowały się koło hamulca i gazu <b><span style="color: #0b5394;">i zdumiał się widząc, że wewnątrz była miedź. </span></b><b><span style="color: #cc0000;">Zdziwiło go też, czemu jakieś kable wiszą koło pedałów. </span><span style="color: #0b5394;">Może te kable po prostu nie cierpiały na homofobię? O tym DimitrJI nie pomyślał.</span></b>Nie były uszkodzone<b><span style="color: #0b5394;">, pomimo tego, że z jakiegoś powodu zwisały koło hamulca i gazu</span><span style="color: #cc0000;">. Taki design</span></b>.Uśmiechnął się i popatrzył na mnie.Ja też się uśmiechnęłam,bo wiedziałam że Dimitrjowi uda się naprawić samochód.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">Fakt ujrzenia miedzianego okablowania przywrócił jej wiarę w umiejętności Gierka.</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">No wsadzenie okablowania za osłonę nie jest ciężką naprawą. Nawet Edward powinien sobie poradzić.</span></b><br />
<br />
Powiedziałam to Alicji,Benowi i Bertramowi.Nareszcie mogliśmy znowu chociaż na chwilę poczuć się bezpiecznie.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">Siedzą w czyimś samochodzie na środku drogi i dlatego czują sie bezpiecznie? Goni ich niedźwiedź czy jak?</span></b><br />
<b><span style="color: #0b5394;">Sens, który zostawili na początku opka.</span></b><br />
<br />
Kiedy Dimitrji sprawdzał coś pod maską samochodu ja otworzyłam bagażnik.<br />
Moje oczy rozszerzyły się ze zdumienia.<br />
-Eee,Dimitrji,musisz to zobaczyć! - Wykrzyknęłam.<br />
Chłopak Dimitrji <b><span style="color: #0b5394;">(kurczę! A ja głupi myślałem, że Dimitrja jest mężczyzną. Tylko dlaczego aŁtorka wcześniej nie wspominała nic o tym, że jej chłopak im towarzyszył?)</span><span style="color: #cc0000;"> </span></b><b><span style="color: #cc0000;">(Nie, Dimitrja jest gejem i ciągnął ze sobą swojego chłopaka) </span></b>szybko podbiegł do mnie i również widocznie otworzył oczy<span style="color: #0b5394;"><b>, które miał niewidocznie wcześniej zamknięte</b></span>.<br />
<b><span style="color: #cc0000;">Ponadto otworzył je tak, że każdy mógł to potwierdzić bez zastrzeżeń.</span></b><br />
<br />
W środku bagażnika była kartka z napisem "Nam się to już nie przyda".Za kartką stały kartony,z jedzeniem,ubraniami,zabawkami oraz przyborami dla dziecka.<br />
<b><span style="color: #0b5394;">No bo oczywiście co za nienormalny człowiek dźwigałby ze sobą ciężkie kartony wypełnione takimi pierdołami jak jedzenie i ubrania, skoro niedawno miała miejsce apokalipsa? W takich sytuacjach jedynym rozsądnym wyjściem jest przecież zostawić to cholerstwo razem z samochodem i spierdalać!</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;">Jasnowidzący poprzedni właściciele na szczęście wiedzieli, że będzie z nimi ciężarna.</span></b><br />
<br />
Szczęście się do nas uśmiechnęło.<br />
Dimitrji uścisnął mnie z zachwytu,po czym wrócił na przód samochodu.<b><span style="color: #cc0000;"> </span></b><br />
po niecałym kwadransie usłyszeliśmy głos uruchamianego silnika samochodu. <b><span style="color: #cc0000;">Potężny baryton.</span></b><br />
<b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b>
Wsiedliśmy do niego<b><span style="color: #0b5394;"> (do tego silnika)</span></b> i pojechaliśmy... <b><span style="color: #cc0000;">po pasie transmisyjnym w stronę zachodzącego tłoka.</span></b><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
No i tutaj kończy się wstęp do tego jakże trzymającego w napięciu opka. Decyzja komisji jest jednomyślna – aŁtorka otrzymała statuetkę złotego pióra bez stalówki. Gratulujemy! :)<br />
Do Ady i Dimitrji wrócimy już wkrótce w następnej ANALizie.Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-9569843445686891902014-07-09T15:23:00.001+02:002014-08-28T02:10:13.402+02:00Anegdotki z praktyk cz. 1, czyli o tym jak 'wkroczyłem' w świat pracy zawodowejTak zebrało mi się na wspominki i sięgnąłem pamięcią do czasów praktyk zawodowych. I w sumie pomyślałem, że a nuż kogoś one rozbawią, więc postanowiłem się nimi podzielić z moimi czytelnikami (o ile w ogóle posiadam stałych czytelników...)<br />
<br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Luty 2013, tuż po feriach zimowych. Ja i jeszcze dwóch quasi-informatyków udajemy się na Komendę Powiatową Policji. Tego dnia mieliśmy zacząć praktyki zawodowe w tymże oto ośrodku wątpliwego prawa i niewątpliwego prawictwa...</i></span><br />
<a name='more'></a><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Nie wiem, czy każda komenda wygląda tak samo i czy w ogóle jakąkolwiek odwiedziliście, więc tłumaczę jak to wygląda na naszym zadupiu: po wejściu przez drzwi frontowe wita nas poczekalnia, kibel dla interesantów (z którego pracownicy nie polecają korzystać) i kolejna para drzwi, za którymi ciągnie się korytarz z wejściami do biur. Po lewej stronie jest stróżówka, gdzie czujna grupa śpiących ludzi za biurkiem sprawdza, jaki masz interes i decyduje, czy cię wpuścić do środka.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Tak więc wchodzimy na komendę. Ze stróżówki wyłonił się Napakowany Inaczej i głosem chłodnym niczym łysy mamut spytał, po co przyszliśmy.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>– No... my tutaj na praktyki... – wyjąkaliśmy. Napakowany Inaczej ze zdziwieniem otworzył nam drzwi i zaprowadził na piętro do kierowniczki odpowiedzialnej za przyjmowanie praktykantów. Okazało się, że nic na temat naszych praktyk nie wiedzieli i się nie przygotowali, zatem kazali nam wrócić jutro.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Świetnie. Jeszcze nie zaczęliśmy tam pracować, a już się zaczęły szopki. Coś czułem, że to będą niezapomniane praktyki</i></span><br />
<br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Następnego dnia wróciliśmy na komendę. Napakowany Inaczej już kojarzył nas z wczoraj, więc przynajmniej tym razem uniknęliśmy z jego strony podejrzeń o gwałt zbiorowy, handel żywym towarem i dopuszczenie Tuska do władzy. Udaliśmy się zatem na z góry upatrzoną pozycję, tj. krzesła przed biurem p. kierownik. Tam nas poinformowano, że nasz opiekun powinien się zaraz nami zająć. Tak więc siedzimy tak na tych krzesłach i czekamy na wejście smoka. Wtem podchodzi do nas jakiś trep. </i></span><i>«Czyżby to miał być nasz opiekun?»</i><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>– Panowie tutaj na przesłuchanie?</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>– Nie, jesteśmy praktykantami – Adam, kolega przed fachem, odparł skonsternowany. Trep wybąknął w odpowiedzi jedynie krótkie "Aha" i poszedł dalej jak gdyby nigdy nic.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Kilka chwil i dwa momenty później przybył nasz opiekun — podobny do agenta Hanka Schradera z "Breaking Bad", tak na marginesie — po to, by oznajmić nam, że mamy jeszcze poczekać, gdyż musi nam zorganizować jakieś zajęcie. Tak więc, czekamy kolejne dwa odcinki Dr. House'a, łącznie z przerwą na reklamy.</i></span><br />
<span style="margin-left: 40px;"><i>Wreszcie opiekun wrócił z misji. Adama zagonił do organizacji naszego nowego 'stanowiska pracy', a dla mnie z Wojtkiem przygotował coś specjalnego. Zaprowadził nas do piwnicy znajdującej się na tyłach budynku. Tam poznaliśmy byłego milicjanta – trepa Czesława. Naszym zadaniem na tę chwilę było przepiłowanie masztu radiowego, aby można go było zeskładować. </i></span><i>Nie powiem, zajęcie iście związane z pracą informatyka :D</i><i> Żeby było śmieszniej, dostaliśmy do tego zadania brzeszczot – jeden na dwóch. A początkowo dzieła przepołowienia masztu dokonywaliśmy na zewnątrz – na mrozie.</i><br />
<i><br /></i>
Po uporaniu się z masztem wróciliśmy do biura, w którym mieliśmy urzędować przez następne trzy tygodnie. Ale o tym w następnej części anegdotek :)Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-19731110144936689782014-05-04T22:21:00.000+02:002014-08-28T02:17:43.652+02:00Starcie koźlaków – Amber vs. HerrnbrauArtykuł miałem napisać już dawno, ale jakoś nie potrafiłem się za niego zabrać. W każdym razie, moi mili państwo, przed wami długo obiecywane starcie Koźlaków między browarami Amber i Herrnbrau.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjowdOsJmbrKcVIqDf76jeBlqVpCZ12mVBI6v2PUejnAy7OmYrjcXFsmz77iMxPkEXn2XFRfUp-MFz6JENXKcYEwEj3PntexdZBYU3oYcJWQhd62L9oU0mQn-cTeCFeL289f8IU-hM900U/s1600/IMG_20140504_195021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjowdOsJmbrKcVIqDf76jeBlqVpCZ12mVBI6v2PUejnAy7OmYrjcXFsmz77iMxPkEXn2XFRfUp-MFz6JENXKcYEwEj3PntexdZBYU3oYcJWQhd62L9oU0mQn-cTeCFeL289f8IU-hM900U/s1600/IMG_20140504_195021.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Uprzedzając jakiekolwiek pytania, chociaż Koźlak z Herrnbrau nie jest popularny, to jest to jeden z łatwiej dostępnych (domyślam się, że i u Was w Kauflandzie go znajdziecie) i było to jedno z pierwszych dostępnych w Polsce piw, niebędących koncernowymi international lagerami, jakie piłem, nie licząc naszego lokalnego Noteckiego i Gniewosza z browaru Czarnków. Browaru Amber natomiast nie trzeba przedstawiać, bo każdy, kto piwem interesuje się trochę bardziej niż pójście do baru i sponiewieranie się, powinien markę kojarzyć. Jeśli nie, to zapraszam do przeczytania <a href="http://nidrax.blogspot.com/2014/04/degustujemy-pszeniczniak-i-grand.html" target="_blank">poprzedniego wpisu o Pszeniczniaku i Grand Imperial Porterze</a> oraz na <a href="http://blog.kopyra.com/index.php/tag/amber/" target="_blank">blog Tomasza Kopyry</a>. Oba piwa to są koźlaki tradycyjne, więc należą do tego samego stylu, zatem porównanie będzie jak najbardziej sprawiedliwe.</div>
<br />
Chociaż aktualnie moim faworytem jest Hefe-Weissbier z Paulanera, to wcześniej miano mojego ulubionego piwa zajmował koźlak z Herrnbrau. Czy Amber zdoła zmienić moje zdanie? Spróbujmy.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN7YNM-LOuRBnRZsXRueuw3BcLTfVD9b0rpwLM2c7DGYiZajG3AZ1n1b2oB9g5KWpC5YN0vD9sE5oImRaTwHNJ-f2Js3wV7Xt3J-q9sSPfQu8udRRmUsD8Q7RBPC4ZrR5JxlPIJ8MsL14/s1600/IMG_20140504_195145.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN7YNM-LOuRBnRZsXRueuw3BcLTfVD9b0rpwLM2c7DGYiZajG3AZ1n1b2oB9g5KWpC5YN0vD9sE5oImRaTwHNJ-f2Js3wV7Xt3J-q9sSPfQu8udRRmUsD8Q7RBPC4ZrR5JxlPIJ8MsL14/s1600/IMG_20140504_195145.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Koźlak</b><br />
<b><br /></b>
<b>Browar: </b>Amber<br />
<b>Styl:</b> <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%BAlak_(gatunek_piwa)" target="_blank">Koźlak (Bock)</a><br />
<b>Zawartość alk</b>.: 6,5% obj.<br />
<b>Ekstrakt</b>: 15,1° Blg.<br />
<br />
Pasteryzowane.<br />
<br />
<i>Tajemnica. Każdy z piwowarów zna jedynie jej część. Spotykają się tylko raz w roku. Dlatego trzymasz w ręce piwo wyjątkowe. Koźlak – tajemnica piwowarów.</i><br />
Takim hasłem wita nas koźlak z browaru Amber. Czy naprawdę piwo jest tak wyjątkowe, jak zapewniają nas producenci? Wątpię. Nie piłem zbyt wielu koźlaków (poza dzisiejszymi dwoma piłem jedynie Ur-Bock Hell i Ur-Bock Dunkel z browaru Einbecker), ale nie uważam, by ten z Ambera miał się z nich jakoś specjalnie wyróżniać :) Ale przejdźmy do recenzji. Odkapslowujemy butelkę. Wącham szyjkę. Przyjemny aromat ciemnych słodów, suszonej śliwki i, jak dla mnie, słabo wyczuwalne melanoidyny (zapach pieczonej skórki od chleba). Po przelaniu do szklanki (wybaczcie nieodpowiednie szkło, ale nie zaopatrzyłem się jeszcze w snifter) do głosu doszły nuty karmelowe pochodzące ze słodu karmelowego, który moim zdaniem jest średnio dobrym wyborem do koźlaka, w którym poza słodowością i melanoidynami nie powinno być jakichś dodatkowych aromatów. Piana beżowa, obfita. Utrzymywała się dosyć długo i pozostawiała ładny <i><a href="https://www.youtube.com/watch?v=E_qJFgmkzBk" target="_blank">lacing</a></i>. Kolorystycznie było dobrze: ciemnomiedziany kolor, z lekkimi rubinowymi akcentami. Piwo przejrzyste.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn0hfKYxmBjQgl0mU_87EXYAwKRsTMaAG_lyPBmPmc9amFyB4DBLyShRb2jsPAttFy5Ec4xaT4te5-lmnBtlcOeRSn0_J9_mPvCD-hWKZj2rsqXGwQuWSED03sNCbdpPUODSiObCkKPQM/s1600/IMG_20140504_195310.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhn0hfKYxmBjQgl0mU_87EXYAwKRsTMaAG_lyPBmPmc9amFyB4DBLyShRb2jsPAttFy5Ec4xaT4te5-lmnBtlcOeRSn0_J9_mPvCD-hWKZj2rsqXGwQuWSED03sNCbdpPUODSiObCkKPQM/s1600/IMG_20140504_195310.jpg" height="280" width="280" /></a>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSijghQBp_Yk5HxLOoUA8KqWmapMGc3We3x2tkiK7o-frO5781GM4pwegrjIy4IN1YC9oFPlJYIYHIUxilAAXKInPW3CbQGz3Q2I9tayo9-ZZsXzouHhHc5AGB4G0KGolkGp3xVQ0nDDw/s1600/IMG_20140504_195521.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSijghQBp_Yk5HxLOoUA8KqWmapMGc3We3x2tkiK7o-frO5781GM4pwegrjIy4IN1YC9oFPlJYIYHIUxilAAXKInPW3CbQGz3Q2I9tayo9-ZZsXzouHhHc5AGB4G0KGolkGp3xVQ0nDDw/s1600/IMG_20140504_195521.jpg" height="280" width="280" /></a></div>
<br />
W smaku wyczuwalne ciemne słody, śliwka i nieszczęsny karmel. Piwo słodkie, goryczka stosunkowo niska: myślę, że to będzie dolna granica dla stylu, czyli gdzieś w okolicach 20 IBU.<br />
Co o tym koźlaku mogę powiedzieć? Cóż, jako koźlak średnio się sprawdza. Ekstrakt jest poniżej dolnej granicy dla tego stylu, jaką jest 16° Blg, a dodatkowo jest wyczuwany ten, który tak naprawdę jest niepożądany. Ja bym go określił jako lżejszą wersję amberowego Grand Imperial Portera aniżeli typowego koźlaka. Za to butelka bardzo mi się podobała. Grafika wykoanana typowym dla Ambera sitodrukiem zdecydowanie pasuje do klimatu.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wcDdwkxaZrdnnG4QqUIounf8-POQ9TWZW7cc0dw1TiHDCbbBH2W-gUeM24Du9qHRDQwc_Lz96twBXN7tDrKkMd5KUO06NWsXhHGxqpeicN23IxHnDP9OgyuF3Et0yBoo9jUVd6k6Shk/s1600/IMG_20140504_200115.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wcDdwkxaZrdnnG4QqUIounf8-POQ9TWZW7cc0dw1TiHDCbbBH2W-gUeM24Du9qHRDQwc_Lz96twBXN7tDrKkMd5KUO06NWsXhHGxqpeicN23IxHnDP9OgyuF3Et0yBoo9jUVd6k6Shk/s1600/IMG_20140504_200115.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Koźlak</b><br />
<b><br /></b><b>Browar: </b>Herrnbrau<br />
<b>Styl:</b> <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%BAlak_(gatunek_piwa)" target="_blank">Koźlak (Bock)</a><br />
<b>Zawartość alk</b>.: 7,8% obj.<br />
<b>Ekstrakt</b>: Nie podano<br />
<br />
Filtrowane, niepasteryzowane.<br />
<br />
Hmm... O ile mnie pamięć nie myli, jest to trzeci koźlak jakiego w życiu piłem, mając wcześniej kontakt jedynie z jasnym i ciemnym koźlakiem dymionym z Einbeckera. Początkowo bardzo się nim jarałem, jako jednym z pierwszych piw niebędących koncerniakiem, jednak nie przetrwał próby czasu, ale o tym później.<br />
Odkapslowuję butelkę. No, jest średnio. Aromat bardziej słodowy i melanoidynowy, ale zdecydowanie wyczuwam estry, a to niedobrze. Dodatkowo czuć metal. Nie przypominam sobie, bym zauważył to wcześniej, ale to piwo, które piłem podczas konfrontacji miało zdecydowanie metaliczny aromat. Najsmieszniejsze jest to, że Herrnbrau też swojego koźlaka robi na słodach karmelowych i cholera po odleżeniu też było ten karmel w piwie czuć. No, ale nic. Przejdźmy do walorów estetycznych.<br />
Piana gruba, beżowa, szybko znika, pozostawiając jednak ładną koronkę. Kolor właściwy: mahoniowy, ciemnobrązowy, lekko miedziany.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjkjjTPsixiV3N9wCq8xioLzd4VLww3ERJvnAb4cIC7nYrDCx92Es9yFW_uv2D78VAO9ig_ob-wu_eq7iSMSulkKL6AiRgYz7g-sufTj5zCVAFb7b2V8vTKwVPkJzeiJZiWO17J-lyo0c/s1600/IMG_20140504_200252.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjkjjTPsixiV3N9wCq8xioLzd4VLww3ERJvnAb4cIC7nYrDCx92Es9yFW_uv2D78VAO9ig_ob-wu_eq7iSMSulkKL6AiRgYz7g-sufTj5zCVAFb7b2V8vTKwVPkJzeiJZiWO17J-lyo0c/s1600/IMG_20140504_200252.jpg" height="280" width="280" /></a>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpoQW6WbpZMbOweD0grc5xNFGE9tI7eovJNGRprB8cR4uKke_JeiHAnsI-C59rMC7J7iBk571Qsx1gDi18bvEdn_FY6ZJREr1rfatDt0fvRzbuH5Z-nqv9cv3UQ2jPwXqGCup0eKm6qo/s1600/IMG_20140504_200348.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirpoQW6WbpZMbOweD0grc5xNFGE9tI7eovJNGRprB8cR4uKke_JeiHAnsI-C59rMC7J7iBk571Qsx1gDi18bvEdn_FY6ZJREr1rfatDt0fvRzbuH5Z-nqv9cv3UQ2jPwXqGCup0eKm6qo/s1600/IMG_20140504_200348.jpg" height="280" width="280" /></a></div>
<br />
W smaku nie najlepiej. Wyczuwalny alkohol. W sumie odczucie alkoholowe mieści się w granicach tolerancji dla tego stylu, ale mimo wszystko nie lubię, gdy czuję wyraźnie alkohol w piwie. W smaku kwaskowe, nawet mógłbym rzecz, że kawowe. Dodatkowo czuję w nim jakieś estry. Z czasem bardziej wyraźne słody i skórka od chleba. Goryczka wyższa niż w amberowym koźlaku. Jednak ogólnie piwo wydawało mi się ciężkie i średnio pijalne. naprawdę miałem problem z jego wypiciem do końca. Po prosu odnoszę wrażenie, że z każdym razem, gdy go kupuję, smakuje mi coraz mniej. No, ale cóż, może to mi odbija :)<br />
<br />
<br />
Podsumowując, oba piwa jako koźlaki nie spisują się najlepiej. Pod wieloma względami odstępują od stylu i ogólnie jest nieciekawie. Pomimo tych estrów jednak przychylałbym się bardziej do tego, że Herrnbrau jest bardziej koźlakowy, ale ten z Ambera i tak mi smakował bardziej, tyle że już nie w kategorii Bocka.<br />
<br />
Po więcej zdjęć z degustacji zapraszam na mojego instagrama: <a href="http://instagram.com/nidrax">http://instagram.com/nidrax</a>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-10254484768832247512014-04-14T23:58:00.000+02:002014-08-28T02:20:01.084+02:00Degustujemy: Hefe-Weißbier Dunkel z browaru Paulaner<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik1RV2_blkPcr6dNwIwafTx1A1KqEFWnzujN6Ojxt3pGFceXbnwaAqinhGl5BaBA4ZMeMOutjFu6U-f0BRIRM-oDcp5ovlsbgB5bLT1EkE6dtcP2qhgPifgFuL86k6jpjU6-bhU5UhA2s/s1600/IMG_20140415_000449.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik1RV2_blkPcr6dNwIwafTx1A1KqEFWnzujN6Ojxt3pGFceXbnwaAqinhGl5BaBA4ZMeMOutjFu6U-f0BRIRM-oDcp5ovlsbgB5bLT1EkE6dtcP2qhgPifgFuL86k6jpjU6-bhU5UhA2s/s1600/IMG_20140415_000449.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
Dzisiaj jakoś nie mogłem się oprzeć pokusie, by nie pójść do Kauflandu i dokonać zakupu Koźlaków do konfrontacji (którą przeprowadzę jutro). Ale przy okazji zauważyłem na półce kolejne cudeńko, a mianowicie piwa pszeniczne od Paulanera. Niestety ze względu na dosyć uszczuplone oszczędności pozwoliłem sobie tylko na zakup jednego z nich, a mianowicie <i>Hefe-Weißbier Dunkel</i>, czyli ich ciemniejszą wariację Hefe-Weizena. Czy jestem zadowolony z zakupu?<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy4-hpwJvlz5A8rwZ7rNw1Fotd7dl_GXJkiwZH_inGWkjIE_HNGSBZNgsmxMC0ftqHSnZjYcZ-sHY0GYEZj2BPfRRZFDVkREk_00ERu8d85bjQpk1itbyiLb1aYMoNR8imGgNQWL3jVHs/s1600/IMG_20140414_155629.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjy4-hpwJvlz5A8rwZ7rNw1Fotd7dl_GXJkiwZH_inGWkjIE_HNGSBZNgsmxMC0ftqHSnZjYcZ-sHY0GYEZj2BPfRRZFDVkREk_00ERu8d85bjQpk1itbyiLb1aYMoNR8imGgNQWL3jVHs/s1600/IMG_20140414_155629.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Hefe-Weißbier Dunkel</b><br />
<b><br /></b>
<b>Browar: </b>Paulaner<br />
<b>Styl:</b> Ciemny <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Piwo_pszeniczne#Hefe-Weizen" target="_blank">Hefe-Weizen</a><br />
<b>Zawartość alk</b>.: 5,3% obj.<br />
<b>Ekstrakt</b>: 12,4° Blg.<br />
<br />
Niefiltrowane, pasteryzowane.<br />
<br />
Kolejne piwo pszeniczne do kolekcji i kolejny Hefe-Weizen, tym razem ciemny. Przyznam się szczerze, że po <i>Pszeniczniaku </i>czułem pewnego rodzaju niedosyt, dlatego pokusiłem się o kupno tego piwa. No i oczywiście na decyzję wpływ miała jeszcze znajoma firma :)<br />
Dobra, nie ma co się rozwodzić, pora przejść do sensoryki. Otwieram butelkę i sprawdzam, co uda mi się wyczuć. Charakterystyczny zapach drożdży i goździków, co do tego nie mam wątpliwości. Nalewam piwo do szklanki. Piana gęsta, drobna, bardzo obfita, niestety mało trwała. Osadza się na kuflu, ale niechętnie. Piękna, ciemnozłota barwa, wyróżniająca się od zwykłego, jasnego Hefewiezena. Piwo charakterystycznie mętne.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrd8qNMmzqNygO6bD7VL2mg6ShaY8sNhyphenhyphenKTbztyS3c_3wskmxzARtS4Khi0RuLVT_ecZ8806pN6RcrRhLs52p7JPgGC_uya0_6TCF2fjD4nmyW2pOh1WmZvHrx5TaylIRvTQ5x0Li2znU/s1600/IMG_20140414_234742.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrd8qNMmzqNygO6bD7VL2mg6ShaY8sNhyphenhyphenKTbztyS3c_3wskmxzARtS4Khi0RuLVT_ecZ8806pN6RcrRhLs52p7JPgGC_uya0_6TCF2fjD4nmyW2pOh1WmZvHrx5TaylIRvTQ5x0Li2znU/s1600/IMG_20140414_234742.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
Wącham po raz kolejny, wyczuwam jakieś słodkie, estrowe nuty. Cóż to może być... Czy to nie przypadkiem... Tak, zdecydowanie banany! Jest aromat bananowy, co bardzo mnie raduje :)<br />
Pora sprawdzić, jakie jest w smaku... Mmm słodkie. Moim zdaniem zdecydowanie słodsze niż Amberowe. Wyczuwam cierpkość, ale i goryczkę. Tak, zdecydowanie jest bardziej goryczkowe niż zwykłe Hefe-Weizeny, ale mi to akurat pasuje. Bardzo smaczne. Zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu niż <i>Pszeniczniak </i>z Ambera. A podobno <i>Dunkel </i>jest gorszy od <i>Hefe-Weissbier Naturtrüb</i> Paulanera. Cóż, może wkrótce to sprawdzę, ale póki co to by było na tyle. Jeszcze tylko honorowe umieszczenie butelki w witrynie wraz z innymi z mojej – póki co – skromnej kolekcji.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaVNRdjicRvaFS-x-zVGrPYA-qQMZ3vwLmDIILBb2Yo5tiwgacS9O9E-5n8nBERClf_aJskGlkk0zr89u7hN2hQ_szTYszykIrkjDsmQ6OvU5xM4ES9-W3PzHw2LRwzpLiU-0Mew-3Zfc/s1600/IMG_20140414_152239.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaVNRdjicRvaFS-x-zVGrPYA-qQMZ3vwLmDIILBb2Yo5tiwgacS9O9E-5n8nBERClf_aJskGlkk0zr89u7hN2hQ_szTYszykIrkjDsmQ6OvU5xM4ES9-W3PzHw2LRwzpLiU-0Mew-3Zfc/s1600/IMG_20140414_152239.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-90635782830315644372014-04-11T20:59:00.002+02:002014-08-28T02:19:09.195+02:00Degustujemy: Pszeniczniak i Grand Imperial Porter z browaru AmberCóż, być może jeszcze o tym nie wiecie, ale ostatnio upatrzyłem sobie nowy 'nałóg' :) Mianowicie chodzi o picie piwa. Ale nie mam tutaj na myśli picia dużej ilości koncerniaków, byle by sponiewierało. Moim osobistym zdaniem nie po to piwo stworzono. Tak więc oddaję się degustowaniu różnych marek piwa, do których mam dostęp, pomijając te tanie piwa koncernowe, które niską cenę zawdzięczają niskiej jakości i bezwyrazowości (Tyskie, Lech, Żubr, Harnaś, Tatra itp.). Mam już swoją skromną kolekcję butelek po skonsumowanych piwach, które trzymam za szkłem w witrynie :)<br />
Dzisiaj nabrałem ochotę na spróbowanie kolejnych dobrych piw i, przeglądając półki, natrafiłem na znajomą nazwę: browar Amber. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i zakupiłem dzisiaj dwa piwa z ich oferty, a mianowicie <i>Pszeniczniaka </i>i<i> Grand Imperial Portera</i>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4ILtWJLOx5_QJf6454-q4abL-RdwGQ5FdYdRqQ9SQ5LAqXss0Tbk5mYRoVaGxOfgWnF4oJ9eSh9WzOrIvvYvCWaEH2_Ni7oH8uLDJJuRVDh4zEAUQRcqVV9mTkaVLVbWqmcSpiTAPQck/s1600/IMG_20140411_162740.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4ILtWJLOx5_QJf6454-q4abL-RdwGQ5FdYdRqQ9SQ5LAqXss0Tbk5mYRoVaGxOfgWnF4oJ9eSh9WzOrIvvYvCWaEH2_Ni7oH8uLDJJuRVDh4zEAUQRcqVV9mTkaVLVbWqmcSpiTAPQck/s1600/IMG_20140411_162740.jpg" height="500" width="500" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czy jestem zadowolony z jakości piw? Czy spełniły oczekiwania początkującego piwosza? Przekonajmy się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
Oczywiście degustację, zgodnie z regułą, zacząłem od piwa lżejszego, więc jako pierwszy na tapetę poszedł <i>Pszeniczniak</i>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcyRe4Ilx2nfOlOIr8qi4jDpHUTkEzldYyyJZZP7poL9LPtKateS1enlRmXx36FlAXoTxblMxVUyMSux4cMRIcxVvHuEm3dtYwVaFiAeeAyvSLFb9ILOiZW8iTW5WSND95C1GT1u4_qG0/s1600/IMG_20140411_163612.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcyRe4Ilx2nfOlOIr8qi4jDpHUTkEzldYyyJZZP7poL9LPtKateS1enlRmXx36FlAXoTxblMxVUyMSux4cMRIcxVvHuEm3dtYwVaFiAeeAyvSLFb9ILOiZW8iTW5WSND95C1GT1u4_qG0/s1600/IMG_20140411_163612.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Pszeniczniak</b><br />
<b><br /></b>
<b>Browar</b>: Amber<br />
<b>Styl</b>: <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Piwo_pszeniczne#Hefe-Weizen" target="_blank">Hefe-Weizen</a><br />
<b>Zawartość alk</b>.: 5,2% obj.<br />
<b>Ekstrakt</b>: 12,1° Blg.<br />
<br />
Niefiltrowane, pasteryzowane.<br />
<br />
Do zakupu w sumie zachęcił mnie fakt, że miałem do czynienia z piwem pszenicznym, a dodatkowym aspektem wpływającym na decyzję była bardzo ładna butelka: nalepkę zastąpiono żółto-białą wytłoczką. Sam kolor napisów na odwrocie sprawia wrażenie, jakbyśmy patrzyli na biały napis przez okulary do jazdy nocnej z żółtymi szkłami. Idealnie pasuje do stylu piwa. Ale teraz przejdźmy do samej zawartości. Otwieram butelkę i wącham szyjkę: pierwszym aromatem, jaki wychwytuję są nuty drożdżowe. Tak, zdecydowanie czuję drożdże. Zupełnie, jakbym wąchał już dobrze sfermentowane wino z winogron lub jabłek. Po chwili dopiero poczułem lekki aromat goździków. Przelewam piwo do kufla: piana bardzo obfita i długotrwała. Pięknie osadza się na ściankach. Kolor słomkowy, wpadający w cytrynowy żółty. Piwo zgodnie ze stylem mętne :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfWw23efHTzhcpklCwmaRbswuBKJ8U_nU0OOWQ_J97mic6CgDf7uPc-qSsrmSLRV4faT-Aij-3oEh5bSoA7Q4eiwIE22_sW1lB-5Ao26U1G4jpKIBZCI0-76_Ivp5ydfIw_CQl96p9Q8/s1600/IMG_20140411_164100.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfWw23efHTzhcpklCwmaRbswuBKJ8U_nU0OOWQ_J97mic6CgDf7uPc-qSsrmSLRV4faT-Aij-3oEh5bSoA7Q4eiwIE22_sW1lB-5Ao26U1G4jpKIBZCI0-76_Ivp5ydfIw_CQl96p9Q8/s1600/IMG_20140411_164100.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
Jeśli chodzi o smak: nie jest tragicznie, ale też nie zaskakuje. Piwo jest dosyć smaczne, jednak znowu przeważają nuty drożdżowe z lekkim akcentem goździków. Piwo kwaskowe. I chyba czuję lekkie nuty alkoholowe, co jest dziwne, gdyż ekstrakt nie był wzmacniany żadnymi dodatkami niesłodowanymi, ale może po prostu jestem na tym punkcie przewrażliwiony.<br />
To, co jest główną wadą piwa, to niezgodność ze stylem, jeśli chodzi o smak i aromat. Charakterystyczną cechą Hefe-Weizena są nuty goździkowo-bananowe, a ja w <i>Pszeniczniaku</i>, zabijcie mnie, za nic nie wyczuwam bananów. Jeśli już miałbym określić posmak <i>Pszeniczniaka</i>, to bliżej mu do sfermentowanych, zielonych jabłek niż do banana.<br />
Ostatecznie piwo nie najgorsze, jednak nie jest moim ulubieńcem. Czy Grand Imperial Porter ochroni honor browaru?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxv3k54XKeBi3EAmyTZR3ULAZUZwNNzGfvatGuHl3u0dJWQq_sVypYwpdOiu6gOsZlAETUB-sCg-p_7OaAgyEZVeseP0ukUvBsjeFTkppg4u1U95M1T5-gn118VwSkErRcTSmDkRR1SBA/s1600/IMG_20140411_163830.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxv3k54XKeBi3EAmyTZR3ULAZUZwNNzGfvatGuHl3u0dJWQq_sVypYwpdOiu6gOsZlAETUB-sCg-p_7OaAgyEZVeseP0ukUvBsjeFTkppg4u1U95M1T5-gn118VwSkErRcTSmDkRR1SBA/s1600/IMG_20140411_163830.jpg" height="200" width="200" /></a></div>
<b>Grand Imperial Porter</b><br />
<b><br /></b>
<b>Browar</b>: Amber<br />
<b>Styl</b>: <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Porter_ba%C5%82tycki" target="_blank">Porter bałtycki</a><br />
<b>Zawartość alk.</b>: 8% obj.<br />
<b>Ekstrakt</b>: 18,1° Blg.<br />
<br />
Zacznijmy od tego, że porter bałtycki, jako tako z porterem angielskim ma mało wspólnego, za wyjątkiem barwy, czyli użycia słodów ciemnych. Ale wróćmy do konkretów. Otwieram butelkę: zdecydowanie czuję aromaty słodowe i czekoladę, zapowiada się nieźle. Nalewam do kufla – piana jest obfita i ładnie się osadza na ściankach, ale mogła by moim zdaniem być odrobinę trwalsza. Samo piwo ma barwę czarno-rubinową. Jeśli miałbym ją do czegoś porównać, to chyba najbliżej będzie do koloru coca-coli, tylko trochę ciemniej. Niestety, nie posiadam w domu sniftera, który byłby bardziej odpowiedni do tego piwa, dlatego GIPa również degustowałem w wysokiej szklance do piwa sesyjnego.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAl0lhfBPRf8s19zSvtUOkrHRxhJzBWL1VCMHNzBY1kjRN6P0Ilq2kpaEIeqOtCFDcs_Acxcmd0K8h6AldE4BU7ncljmtZ5oTNOvjrWP_b-tk-3mYaPZTDwn9q1mQgRievL2FqDkX4Fw8/s1600/IMG_20140411_165612.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAl0lhfBPRf8s19zSvtUOkrHRxhJzBWL1VCMHNzBY1kjRN6P0Ilq2kpaEIeqOtCFDcs_Acxcmd0K8h6AldE4BU7ncljmtZ5oTNOvjrWP_b-tk-3mYaPZTDwn9q1mQgRievL2FqDkX4Fw8/s1600/IMG_20140411_165612.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o walory smakowe, to zdecydowanie nie jestem amatorem intensywnej goryczki słodów palonych, jednak postaram się być tutaj obiektywny. Pierwszą rzeczą, jaką można wyczuć po spróbowaniu piwa, jest słodowość i karmel – <i>Gran Imperial Porter</i> cechuje się dosyć wysoką słodyczą. Po smaku słodkim dociera do nas najintensywniejszy walor porteru bałtyckiego – gorycz pochodząca od ciemnych słodów palonych. No, tutaj właśnie wkracza ten element, który nie jest moim ulubionym, bo chociaż lubię gorzkie napoje pokroju mocnej zielonej herbaty czy yerbamate, to gorycz ze słodów palonych jest dla mnie zbyt intensywna i dosyć zalegająca, jednak wydaje mi się, iż okres 'zalegania' tej goryczki jest typowy dla stylu, dlatego nie jest to wadą GIPa, a jedynie rzeczą, za którą ja subiektywnie nie przepadam. Ostatecznie po posmaku słodów palonych dociera do nas aromat chmielu i kawy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W porównaniu do Pszeniczniaka, Grand Imperial Porter spisał się dużo lepiej. Zachowuje cechy typowe dla porteru bałtyckiego (no, może za wyjątkiem aromatu orzechów, którego ja osobiście nie wyczułem, ale moim zdaniem to już nie jest aż takie duże odstępstwo), więc co do stylu nie można mieć zastrzeżeń.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Cóż, myślę, że na dzisiaj to będzie wszystko. Mam nadzieję, że zbytnio was nie zanudziłem i nie zraziłem swoją, może nie do końca dokładną, opinią. Jak już wspomniałem na początku, dopiero od niedawna interesuję się degustowaniem porządniejszych piw oraz sensoryką, dlatego moja ocena może nieco odbiegać od odczuć waszych lub innych piwoszy. W każdym razie chciałem się podzielić swoimi wrażeniami z szerszą grupą odbiorców :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jeśli chodzi o same piwa, to ich cena za pół litra mieści się w granicach pięciu złotych. Ja dokonałem ich zakupu dzisiaj (tj. Piątek 11 kwietnia) w Kauflandzie, jednak nie przypominam sobie, bym je tam widział wcześniej, więc możliwe, iż jest to u nich oferta limitowana.</div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-43954579864228015452014-02-24T01:01:00.000+01:002014-02-24T21:25:48.367+01:00HTML5 i CSS4 – Przewrót kopernikański w webdevelopingu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.naweedqadir.com/uploads/8/8/5/9/8859807/5020724_orig.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.naweedqadir.com/uploads/8/8/5/9/8859807/5020724_orig.jpg" height="200" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Artykuł ten nie ma być spóźnionym o kilka lat odkryciem nowego standardu
pisania stron www, a raczej wytłumaczeniem pojawiającego się
ponownie wśród webdeveloperów prądu umysłowego sprzed dekady i
rosnącej popularności już nie tak nowych standardów. Ale
zacznijmy po kolei.</div>
<a name='more'></a><div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Otóż ostatnio zwróciłem uwagę, że z każdym następnym layoutem jaki
tworzę, staram się w coraz mniejszym stopniu korzystać z grafik, a
coraz bardziej polegać na samym kodzie HTML/CSS, jeśli chodzi o
wygląd strony. Na dobrą sprawę to dobrze, bo to znak tego, że
nadal się pod tym względem rozwijam, jednak zacząłem się
zastanawiać nad powodem, dla którego chce mi się jak najbardziej
optymalizować projektowane przeze mnie strony. I chyba wreszcie
udało mi się odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ale żeby dojść
do wniosków, najpierw trzeba zapoznać się z odrobiną historii...</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
CSS w wersji 3 zaczął być opracowywany tuż po zakończeniu prac nad
CSS 2.1, a jego pierwsza wersja robocza pojawiła się w 1999 roku,
czyli już jakieś 15 lat temu. Oczywiście, jak to miało miejsce
już wcześniej, jego przyjęcie przez świat się opóźniło
głównie z winy Microsoftu, który ociągał się z aktualizowaniem
swoich przeglądarek, jeśli chodzi o nowe funkcjonalności języka.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Ta nowa wersja Kaskadowych arkuszy stylów wprowadziła nowość w
formie modułów. Odtąd wszystkie nowe elementy CSS wprowadzane
przez CSS Working Group są od siebie niezależne i mogą być
rozwijane w różnym czasie. I tak oto niektóre moduły stanęły na
wersji trzeciej, a inne zostały rozbudowane do wersji czwartej, stąd
wśród niektórych webdeveloperów zaczął istnieć termin CSS4,
mimo iż sama specyfikacja jest w wersji trzeciej.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
I CSS3 nadal, po 15 latach, mógłby być jedynie ciekawostką dla
geeków (a wszystko dzięki spóźnionemu wsparciu ze strony IE),
gdyby nie rozwój technologii mobilnej, która spowodowała swego
rodzaju przewrót kopernikański w dziedzinie projektowania stron
www.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Otóż jeszcze kilkanaście lat temu w internecie panował tekst. Grafik
było niewiele, więc większość odpowiedzialności za wygląd
strony ponosił kod. Było to oczywiście uzasadnione faktem, że
wtedy nie było dostępu do szybkiego internetu i użytkownik nie
czekałby na załadowanie się kilkuset kilobajtów grafik, tylko
wyłączył naszą witrynę w diabły, gdybyśmy chcieli zaszaleć z
obrazkami.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
A potem nastała era szybkiego internetu, a grafiki w sieci
spowszedniały do tego stopnia, że zaczęliśmy ich używać do
wszystkiego, wliczając w to sam styl strony, pomimo tego, że
opracowywane były technologie pozwalające na osiągnięcie tego
samego efektu za pomocą jednej linijki kodu, czyli tym samym
mniejszej ilości transferu.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
I może by nawet do dzisiaj wielu ignorowało pojawienie się nowych
wersji CSSa i HTMLa, onanizując się do animacji we Flashu, gdyby
nie zwiększenie się na rynku udziału urządzeń mobilnych. Procent
posiadania smartfonów wśród użytkowników internetu gwałtownie
wzrósł w ciągu minionych kilku lat i coraz więcej osób przegląda
na co dzień sieć z poziomu swojego telefonu. Ta mobilność ciągnie
jednak za sobą koszty. Nie każdy ma jeszcze dostęp do szybkiego
internetu w telefonach (u nas w Cebulandii, niektórzy nadal
korzystają na smartfonach jedynie z WiFi :p), a ponadto przeglądarki
mobilne średnio sobie radzą ze skalowaniem grafik z których
stworzone są layouty. Dzięki temu wzrosła nagle potrzeba
zoptymalizowania www dla telefonów. W jaki sposób można było to
osiągnąć? Zastępując te cholerne obrazki czymś innym :)</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Webdeveloperzy nagle znów zwrócili się ku Kaskadowym arkuszom i zaczęli je w
jeszcze większym stopniu wykorzystywać na rzecz tworzenia layoutów.
Na nowo odkryto zalety wprowadzonych modułów i zaczęto coraz
częściej z nich korzystać ze względu na szybkość i prostotę
ich użycia. Od tej pory już nikt nie potrzebował uciekać się do
korzystania z obrazków, aby mieć na swojej stronie gradienty,
zaokrąglone rogi boksów czy przezroczystość elementów, bo to
wszystko zapewniała nam specyfikacja.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Do CSSa wkrótce dołączył rozwijany na chwilę obecną HTML5, który
wprowadził szereg usprawnień jeśli chodzi o stronę semantyczną
kodu, ale także jego funkcjonalność i wsparcie dla urządzeń
mobilnych, wprowadzając wiele znaczników i funkcji z myślą o
smartfonach.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
I być może właśnie dzięki temu rosnącemu zainteresowaniu
Microsoft wreszcie poczuł się do odpowiedzialności i zaczął
wprowadzać wsparcie dla nowych technologii w swojej przeglądarce.</div>
<div style="margin-bottom: 10px; text-indent: 0.7cm;">
Podsumowując i nawiązując do tematu, kiedyś optymalizowaliśmy strony ze
względu na wolny internet, potem przestało to być dla nas ważne,
ale zwiększenie się udziału urządzeń mobilnych z dostępem do
internetu ponownie zachęcił nas do lepszego gospodarowania naszymi
szablonami i kodem, co właśnie stanowi swego rodzaju przewrót
kopernikański w prądzie umysłowym webdeveloperów. Czy jest to
moim zdaniem dobre? Jak najbardziej. Człowiek ma ciągłą potrzebę
rozwoju, a przylgnięcie przez nas na długi czas do korzystania
przede wszystkim obrazków, albo co gorsza nadużywania na stronie
technologii Flash spowodowało swoistą stagnację jeśli chodzi o
sieć. Dlatego moi drodzy, zostawcie za sobą XX wiek i korzystajcie
w jak najpełniejszej mierze z nowych standardów i nowinek, które
standardem staną się dopiero za jakiś czas!</div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-18665411483289379732014-02-14T17:38:00.001+01:002014-08-28T02:17:09.037+02:00Przemyślenia informatyka IVTrochę spóźniony, ale cholera, wczoraj zapomniałem go dokończyć :D<br />
<br />
Fragment rozmowy, która miała miejsce jakiś tydzień temu odnośnie prezentów walentynkowych, więc drogie dziewczyny, jeśli nie wiecie, co chcą dostać od was chłopaki na walentynki, to zapamiętajcie sobie ten komiks na przyszłe lata :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG2Jx-2awtvs5htLG95mEImqOKSwbr-BKCV7s1xvQL-YOPGVlrwwHtnD11DBspIu0x36ZH9Oq4xl2n42t8tLhiBLtjAk_iuiGmuIagir6B7hmRRlnfcAhqC9B57Kj9piVrjucs0C9LNXI/s1600/komiks4.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG2Jx-2awtvs5htLG95mEImqOKSwbr-BKCV7s1xvQL-YOPGVlrwwHtnD11DBspIu0x36ZH9Oq4xl2n42t8tLhiBLtjAk_iuiGmuIagir6B7hmRRlnfcAhqC9B57Kj9piVrjucs0C9LNXI/s1600/komiks4.png" height="250" width="600" /></a></div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-60110741559035236072014-01-25T17:52:00.000+01:002014-08-28T02:17:05.876+02:00Przemyślenia informatyka IIIPrzyjaciel dzisiaj poznawał meandry C#. Nie wszystko jednak szło po jego myśli :D<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOlEx9dTrKfcOHiD-THgNOy-GOJeCpCqKr5AIX93pM4gxuQQsohyphenhyphenQG7XUoR-nredcngiJyKTWgdTCN7Qn3ch6YQcaxhnVhynmp26arFIurMJpuzf64_wQjlCbdWl80Wm02-NRZSYYKudE/s1600/komiks3.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOlEx9dTrKfcOHiD-THgNOy-GOJeCpCqKr5AIX93pM4gxuQQsohyphenhyphenQG7XUoR-nredcngiJyKTWgdTCN7Qn3ch6YQcaxhnVhynmp26arFIurMJpuzf64_wQjlCbdWl80Wm02-NRZSYYKudE/s1600/komiks3.png" height="250" width="600" /></a></div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-77688229058147890432014-01-24T13:50:00.002+01:002014-08-28T02:17:01.509+02:00Przemyślenia informatyka II<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi35v-mbxeqcYkqb78i7QZl7xMStBjqwwiKjqhT7ofA0LpULTlTJvn_ng2pQUvLVJBA_F0AMlZyjoQMVhyphenhyphenCVpFWSK_ykVALn_Msno9O_N-g0OwKAZhxhE9_BD748Xm3c9AeQFDpYNcr1RY/s1600/komiks2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi35v-mbxeqcYkqb78i7QZl7xMStBjqwwiKjqhT7ofA0LpULTlTJvn_ng2pQUvLVJBA_F0AMlZyjoQMVhyphenhyphenCVpFWSK_ykVALn_Msno9O_N-g0OwKAZhxhE9_BD748Xm3c9AeQFDpYNcr1RY/s1600/komiks2.png" height="250" width="600" /></a></div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-76193524493812518482014-01-23T20:35:00.003+01:002014-08-28T02:16:56.764+02:00Przemyślenia informatyka IPostanowiłem zacząć taką mini-serię komiksów. Jak widać, inspirowane głównie C&H, ale mam nadzieję, że z czasem wyrobię sobie bardziej unikatowy styl.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyztokumhNsfzX4jF_4mQqcitKxVd_j5dHXAkuimRakMdkn25CelTJUBGUl5zsc4uJ4O27sBOBzNQZ2oLppT51FeK6o3zHH6euw6OlAMC0BYs1ILUm8prYJIPrDvXPB-TZ87YIwn1872k/s1600/komiks1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyztokumhNsfzX4jF_4mQqcitKxVd_j5dHXAkuimRakMdkn25CelTJUBGUl5zsc4uJ4O27sBOBzNQZ2oLppT51FeK6o3zHH6euw6OlAMC0BYs1ILUm8prYJIPrDvXPB-TZ87YIwn1872k/s1600/komiks1.png" height="250" width="600" /></a></div>
<br />Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-72830624707937698762013-12-11T21:36:00.003+01:002013-12-11T23:16:29.160+01:00Nowa polityka YouTube dotycząca monetyzacji gameplayów<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.tubewinner.com/images/youtube%20cash.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="230" src="http://www.tubewinner.com/images/youtube%20cash.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="margin-left: 30px;">Od kilku dni w internetach głośno jest o nowej, ograniczającej polityce YouTube, która ma wejść w życie od stycznia 2014 roku. Jak ta kwestia wygląda w praktyce (przynajmniej z tego, co mi wiadomo na dzień dzisiejszy) i jaka jest moja opinia na ten temat – o tym właśnie przeczytacie w tym artykule.</span><br />
<br />
<a name='more'></a><span style="margin-left: 30px;">Okej, zacznijmy od początku. Wiadomość ta ujrzała światło dzienne najprawdopodobniej w zeszłym tygodniu (trudno było mi dokładnie to ustalić z informacji, które sam znalazłem). Wysłana została drogą mailową do youtuberów przez społeczności, do których należeli. Wiadomość ta dotyczyła właśnie nowej polityki YouTube dotyczącej monetyzacji gameplayów, a dokładniej let's playów. Jest wiele spekulacji i wypowiedzi na ten temat, ale często dosyć ogólnikowych bądź nieprawdziwych. O co w niej dokładnie chodzi?</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 30px;">Otóż kwestia monetyzacji filmów na YouTube aktualnie wygląda tak, że partnerzy indywidualni (tzn. niezrzeszeni z żadną społecznością jak np. Machinima) wrzucając materiały z gier wideo na YouTube, przechodzą przez proces moderacji materiałów. Polega ona na tym, że wrzucony materiał często wymaga sprawdzenia, czy youtuber posiada wystarczające prawa do monetyzacji filmu. W takim wypadku najczęściej musimy okazać zgodę na monetyzowanie danej treści przez właścicieli oraz potwierdzić posiadanie legalnej kopii materiału, z którego korzystamy.<br />
Będąc partnerem zrzeszonym z jakimś kanałem partnerskim, użytkownik omijał ten obowiązek, przez co jego filmy były od razu monetyzowane.</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 30px;">Nowa polityka monetyzowania treści ma to zmienić. Od stycznia również kanały zrzeszone będą przechodziły losowe sprawdzanie treści pod kątem praw do monetyzacji. I to w większości kanałów zrzeszonych jest problemem :)</span><br />
<span style="margin-left: 30px;">Otóż okazuje się, że część spółek w ogóle nie wyraża zgody na jakiekolwiek wykorzystanie ich materiałów, przeważająca większość zgadza się albo zachęca do publikowania gameplayów, jednak nie pozwala monetyzować takich filmów, a tylko mała część (np. Ubisoft) mówi, że dla nich publikowanie i zarabianie na filmach z ich materiałów jest okej (na określonych przez nich zasadach, np. Ubiosoft zastrzega, że film nie może składać się wyłącznie z cutscenek z gier).</span><br />
<span style="margin-left: 30px;">Będąc tego świadomi, wielu youtuberów podniosło raban i rozpoczęło burzę o tym, że od teraz nie będzie można monetyzować let's playów. Nie... Po prostu od teraz każdy będzie musiał mieć na to zgodę twórców. Oznacza to, że faktycznie let's playów z większości gier partnerzy specjalni nie będą mogli już monetyzować.<br />
Pozostaje jednak pewne ale.</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 30px;">Istnieje wszakże coś takiego jak dozwolony użytek, a oznacza to dokładniej, że określone materiały możemy bez problemu wykorzystać na potrzeby recenzji. Zatem, jeśli zrobimy kilkunastominutowy film o jednej grze, którego zadaniem będzie ją przedstawić i ocenić, bez odkrywania fabuły, nie powinna być wymagana zgoda na ich użycie. Najprawdopodobniej też wydawcy będą wtedy przychylniej patrzeć na nas w kwestii monetyzacji, bo my wtedy nie zdradzamy całej fabuły gry, co potencjalnie zagraża sprzedaży (bo podobno gdy ktoś obejrzy grę, to jej potem nie kupi, ale o tym później), ale ją recenzujemy, co w większości przypadków ma za zadanie zachęcić widzów do zakupu.</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 30px;">Zatem prawda jest taka, że partnerzy indywidualni odczują tę różnicę w nieznacznym stopniu, gdyż dotyka ona bardziej kanałów zrzeszonych.</span><br />
<br />
<span style="margin-left: 30px;">A teraz moja osobista opinia na temat polityki zarówno wydawców jak i YouTube'a odnośnie let's playów.</span><br />
<span style="margin-left: 30px;"><b>Ja oglądam let's playe nie dla gry, lecz dla let's playera</b>. Osobiście, nawet jeśli obejrzę fabułę danej gry na YouTube, to i tak nie odwodzi mnie to od decyzji jej kupna. I dlatego ja osobiście uważam, że twierdzenie iż let's playe zagrażają rynkowi, jest z dupy wzięte. Ale to nie ja jestem twórcą i nie ja tu ustalam zasady.</span><br />
<span style="margin-left: 30px;">Jest to też swoisty strzał w stopę dla YouTube'a (w sumie, to Google nie ma wyboru – nacisk prawny), albo przynajmniej utrudnienie dla kanałów stricte gamingowych. Faktem jest na przykład, że najpopularniejszym kanałem na YouTube (nie licząc YouTube Spotlight) jest kanał użytkownika <b>PewDePie</b> (serio, powinniście o nim słyszeć, jeśli korzystacie z YouTube'a, a zwłaszcza jeśli czytacie ten artykuł, ale i tak wyjaśniam, że jest to bardzo znany let's player). I co? Nagle największy YouTube'owy potentat ma zbankrutować? No, zobaczymy, jak to będzie.</span><br />
<span style="margin-left: 30px;">Z drugiej strony popieram tę nową politykę, gdyż w pewnym stopniu zniweluje ona ilość niskiej jakości contentu z gier, gdyż zachłanni na hajs youtuberzy przestaną nagrywać (niestety, o ile się nie mylę, Mojang akurat wyraża zgodę na monetyzowanie filmów z ich materiałów, więc Minecrafta nie ubędzie), a pozostali będą zmobilizowani do zróżnicowania nieco kanałów.</span><br />
<br />
<br />
<br />
Źródła informacji:<br />
<a href="http://cramgaming.com/youtube-getting-tough-video-game-monetization-12989/">http://cramgaming.com/youtube-getting-tough-video-game-monetization-12989/</a><br />
<a href="http://cramgaming.com/youtube-policy-changes-2014-good-bad-ugly-13050/">http://cramgaming.com/youtube-policy-changes-2014-good-bad-ugly-13050/</a><br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=UwKHwDd8mAA">https://www.youtube.com/watch?v=UwKHwDd8mAA</a><br />
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=pdRelhCWiAg">https://www.youtube.com/watch?v=pdRelhCWiAg</a>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-19247261622624837192013-12-04T12:12:00.000+01:002013-12-04T12:13:48.400+01:00O piractwie słów kilka (c.d. artykułu poprzedniego)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpx28nwy5MyoaektttvfjqZWCgR5OlfeKUW38WDGXL3OAF2ursqha8IMO9Cs67e9FyU9LfKHnuZXWqWl3Gv1rxABjjFRdnSKEjMpcvZ20KVoqtKHhFil4LtGS9b1Cjh4ddKPmk6hmKjaM/s1600/Pirate-Keyboard-Button.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpx28nwy5MyoaektttvfjqZWCgR5OlfeKUW38WDGXL3OAF2ursqha8IMO9Cs67e9FyU9LfKHnuZXWqWl3Gv1rxABjjFRdnSKEjMpcvZ20KVoqtKHhFil4LtGS9b1Cjh4ddKPmk6hmKjaM/s400/Pirate-Keyboard-Button.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W poprzednim artykule napisałem trochę o zwalaniu winy piractwa na twórców gier. W związku z kilkoma komentarzami na portalach społecznościowych odnośnie tamtego wpisu (szkoda, że nikt się nie udziela bezpośrednio na blogu ;_;), stwierdziłem, że muszę uzupełnić swoją wypowiedź z poprzedniego posta.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dzisiaj dla odmiany porozmawiamy sobie o pozytywnym wpływie piractwa na rynek gier PC, oraz negatywnych skutkach praktyk mających na celu jego zwalczanie. Chociaż nie zachęcam nikogo to korzystania z treści w sposób nielegalny, uznałem, że powinienem wyprostować poprzedni wpis garścią obiektywnych faktów w stosunku do pozytywnej strony piractwa i obalić kilka mitów na jego temat.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>MIT 1: </b>Piractwo zagraża w dużym stopniu rynkowi gier.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Fałsz.</b> Nie ma dowodów na to, że piractwo bardzo negatywnie wpływa na indeksy sprzedaży. Nielegalny elektroniczny obrót grami wideo zwiększa potencjalnie zainteresowanie tytułem, przez co faktyczny obrót grą jest większy. Zdarza się również, że jeśli gra jest dobra, pirat nabędzie ją np. dla trybu Multiplayer lub będzie kupował jej kolejne części (w tym wypadku twórcy tracą na grze, ale zyskują nowego klienta). Teorię tę potwierdza praktyka. Jako przykład może nam posłużyć zespół <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Machinae_Supremacy" target="_blank">Machinae Supremacy</a>, który udostępnił swoją dyskografię na <i>ThePirateBay-</i>u, zwiększając swój dochód.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>MIT 2:</b> Piractwo jest przede wszystkim domeną krajów biednych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Poniekąd prawda.</b> W krajach biednych wskaźnik piractwa w stosunku do wszystkich graczy zazwyczaj jest wysoki (np. na Ukrainie jest to ok. 90%), jednak ze względu na niską ogólną ilość graczy w tych krajach, 'teoretyczne' straty są niskie (wg. <a href="http://www.havocscope.com/video-games-piracy-losses-by-country/" target="_blank">danych</a> udostępnionych przez <a href="http://www.iipa.com/" target="_blank">IIPA</a>, trzy kraje generujące największe straty pieniężne z powodu piractwa to Włochy, Chiny i Hiszpania, które do ogólnie biednych krajów nie należą. Polska plasuje się dopiero na 12. pozycji).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>MIT 3: </b>Każda spiracona wersja gry generuje straty dla firmy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Fałsz.</b> Osoby, które pobierają nielegalne wersje gry, najczęściej i tak nie miały intencji ich zakupu, więc nie wpływają one wcale na wskaźnik sprzedaży. Straty dla firmy przynoszą osoby, które miały intencję nabyć grę, ale ostatecznie decydują się na pirata.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>MIT 4:</b> Złe podejście twórców do graczy / walka z piractwem tylko powodują większy jego przyrost.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Prawda.</b> Niektórzy konserwatywni wydawcy, bezmyślnie stosując <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Zarz%C4%85dzanie_prawami_cyfrowymi" target="_blank">zarządzanie prawami cyfrowymi</a>, sami popychają ludzi do korzystania z wersji spiraconych, które np. nie nakładają ograniczeń jakości dźwięku/obrazu w przypadku analogowych urządzeń wyjściowych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Podsumowując: nie takie złe piractwo, jak je opisują. Pamiętajcie jednak, że jeśli granie w konkretny tytuł naprawdę sprawia wam przyjemność, a nie posiadacie oryginalnej wersji, wypadałoby ostatecznie dać zarobić twórcom, którzy włożyli wysiłek w dostarczenie wam rozrywki i ją nabyć ;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Podziękowania dla Sipera i Astmy za feedback na fb odnośnie poprzedniego artykułu i dostarczenie przykładów, którymi chamsko się posłużyłem ;D</i></div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-60105905809630609382013-11-30T23:45:00.002+01:002013-12-11T22:49:28.815+01:00O tym, jacy to game developerzy są niedobrzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH83OA5yStEfKspJspine9LrnxFm_0L9wXyMg1OyCOebamp13zrv7ZCU52vMS3NZmjbsNHeNsXwg1wTHnVHUfzb7Lv-041ET0wxVrO0-QrwTUP_IdoJ1QDC9pjp0OwAnvP2RxcLtakvqw/s1600/Reggie_my_body_is_ready_meme.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH83OA5yStEfKspJspine9LrnxFm_0L9wXyMg1OyCOebamp13zrv7ZCU52vMS3NZmjbsNHeNsXwg1wTHnVHUfzb7Lv-041ET0wxVrO0-QrwTUP_IdoJ1QDC9pjp0OwAnvP2RxcLtakvqw/s320/Reggie_my_body_is_ready_meme.jpg" width="320" /></a></div>
Niedawno natknąłem się na <a href="http://panotlet.pl/piractwo-gdyby-nie-tworcy-nie-bylo-by-piractwa/" rel="nofollow" target="_blank" title="PanOtlet – przemyślenia młodego informatyka, absurd inside">wpis na pewnym blogu</a> głoszący, że ludźmi odpowiedzialnymi za istnienie piractwa na rynku gier są ci źli, podli twórcy gier!<br />
<br />
Nie omieszkałem się od nasmarowania obszernego komentarza pod tym wpisem,ale nie zaszkodzi, jeśli skrobnę coś inteligentnego na moim własnym blogu, którego dawno nie aktualizowałem.<br />
<a name='more'></a><br />
Otóż autor wyżej wymienionego bloga, przedstawiający się jako Pan Otlet, a którego prawdziwego imienia i nazwiska nie zamierzam tutaj używać, wysnuł jakże błyskotliwą teorię głoszącą, że winni piractwa są twórcy gier, którzy bezczelnie każą sobie płacić horrendalne sumy za ich dzieła. Następnie raczy nas przełomowym wyliczeniem:<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>Przyjmijmy, że grę zakupi 100 osób, a drugie 100 osób ją spiraci. Skoro gra kosztowała 180zł (chyba normalna cena gier obecnie -.-), to studio zarobiło 1800zł. A teraz przyjmijmy, że cena wynosiła 100zł, ale grę kupiło 200 osób! Czyli zarobek wynosi 2000zł. Więcej zarobią? Tak! Jest piractwo? NIE!</i></blockquote>
Okej, wróćmy na ziemię i może posłużmy się jakimiś prawdziwymi danymi, by pokazać, gdzie leży problem. Średnia cena gry pudełkowej w USA to jakieś <b>60 dolarów</b>. Czy producenci gier otrzymują całe $60 ze sprzedaży jednego egzemplarza? Tylko ktoś naiwny mógłby w to wierzyć. Po pierwsze, od ceny gry należy odliczyć VAT, pieniądze, które inkasują sprzedawcy, producenci platform sprzętowych, koszty dystrybucji etc. i ostatecznie wychodzi nam, że wydawca od sprzedanej gry zarabia jakieś <b>35%</b>, czyli już <b>nie $60, a $21</b>. Koszty produkcji gier AAA sięgają dziesiątek, a czasami setek milionów dolarów. Znając te dane, możemy obliczyć, że próg rentowności dla produkcji wartej $100.000.000 zaczyna się od <b>4761905</b> sprzedanych egzemplarzy, więc gra, żeby przynosić zysk, musiała by się sprzedać w ilości <b>5-10 milionów</b> egzemplarzy. A jeśli, zgodnie z ideą Pana Otleta <b>obniżylibyśmy cenę o 45%</b> do wysokości ok. <b>$35</b>, to gra musiała by się już sprzedać w nakładzie <b>9-18 milionów</b> sztuk. To by oznaczało, że 4 do 8 milionów piratów miało by nagle dla odmiany kupić grę (no bo ktoś, kto nie piraci gier i chce dany tytuł mieć, to i tak by go kupił w normalnej cenie). Marzenia ściętej głowy :)<br />
<br />
Po drugie, nie wiem czy to ja może jestem jakiś przedpotopowy i mnie coś ominęło, ale wydaje mi się, że twórcy gier nadal udostępniają coś takiego jak wersje demo, dzięki którym można stwierdzić, czy gameplay nam się podoba i faktycznie jesteśmy gotowi wybulić za grę żądaną cenę. Jeśli stwierdzimy, że nie – czekamy, aż gra stanieje lub nie kupujemy jej w ogóle.<br />
<br />
W moim odczuciu gadanie o zbyt wysokich cenach gier w stosunku do beznadziejnej jakości, to już nie jest tylko szukanie usprawiedliwień, ale perfidne usiłowanie zrzucenia na wykorzystanych przez ciebie twórców gier winy za swoje sukinsyństwo, zatem pozwólcie wszyscy, że wam wytłumaczę tę prostą zasadę jak krowie na rowie:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Piratując gry jesteś po prostu pospolitym złodziejem.</div>
Piratując gry i twierdząc, że są beznadziejne, jesteś pospolitym złodziejem i hipokrytą.<br />
Piratując gry i zdobywając dzięki nim korzyści materialne (np. publikowanie gameplayów przy których wyświetlane są reklamy przez nas monetyzowane), jesteś nie dość że złodziejem i hipokrytą, to jeszcze niezrównanym skurwysynem.<br />
<br />
Zatem, drogi czytelniku, jeśli należysz do jednej z pierwszych dwóch grup, otrząśnij się i przestań gryźć rękę, która daje ci rozrywkę, albo przynajmniej przestań szukać usprawiedliwień dla swojego złodziejstwa.<br />
A jeśli należysz do trzeciej grupy – śmierć nie jest dla ciebie wystarczającą karą >_<<br />
<br />
Jeśli kogokolwiek zaciekawił ten artykuł, to na sam koniec chcę wam jeszcze polecić film Patryka Rojewskiego na temat piractwa. Naprawdę ładnie i treściwie wyłożył on tę sprawę ;)<br />
<br />
<div style="margin: 0 auto; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/GZqNucux5Rk" width="560"></iframe></div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-20966624336784155982013-08-01T01:35:00.000+02:002013-08-01T15:56:56.576+02:00Unboxing, czyli walenie gruchy do kartonów o.O<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://eofdreams.com/data_images/dreams/box/box-01.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://eofdreams.com/data_images/dreams/box/box-01.jpg" width="200" /></a></div>
<span style="margin-left: 20px;">Od kilku lat mamy w internetach dziwną tendencję zapoczątkowaną z niewiadomego powodu. Mowa tutaj o filmach z unboxingu nowego tableta/karty graficznej/gry komputerowej. Mówiąc w skrócie na YouTube pojawiają się filmiki, w których autor (najprawdopodobniej chcąc polansować się nowo zakupioną pierdółką) z iście orgazmiczną przyjemnością i niezwykłym pośpiechem rozczłonowuje pudełko, w którym znajduje się jego zabawka.</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">Jaki ma to konkretnie cel? Pokazać jak sprzedawcy starannie zapakowali swój produkt? Wyrazić swoje zamiłowanie do opakowań? Może po prostu poszpanować przed całym internetem, <span style="font-style: italic;">że mnie stać</span>?</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">Ja uważam, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Dzięki informacjom zdobytym przez moich niezawodnych, łotewskich szpiegów-ninja wiem, że za całą tą otoczką lansu i zrobienia sobie dobrze kryje się prawdziwie szlachetny cel – walka z uprzedmiotowianiem kartonów. Tak, teraz pewnie wielu z was ogarnia zawstydzenie, bo pewnie i wy ignorujecie swoje kartony i rzucacie je z kąta w kąt, nie licząc się z ich uczuciami. To niedopuszczalne! Dlatego właśnie kartony poprzez tego typu materiały na YouTubie wyrażają swój sprzeciw i walczą o swoje prawa.</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">Nie bądź obojętny/obojętna i też weź udział w akcji 'kartony ocalone przed zapomnieniem'. Wyciągnij ze swojej szafy czy strychu porzucone pudełka, zetrzyj z nich kurz i dołącz do internetowej społeczności walczącej o prawa uciśnionych kartonów. Ja już osobiście dołączyłem do przedsięwzięcia:</span><br />
<br />
<div class="margin: 0 auto; width: auto; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="360" src="//www.youtube.com/embed/QJ67EH9Ar2U" width="640"></iframe></div>
Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-21141723875423442782013-07-31T16:17:00.000+02:002013-07-31T16:23:18.618+02:00Legacy of Kain na szerokim ekranie<span style="margin-left: 20px;">Tak to już jest ze starszymi grami, że nie każda z nich zapewnia pełne wsparcie dla ekranów panoramicznych i albo jesteśmy skazani na granie na rozdzielczościach 4:3 lub granie w naszej natywnej (np. 1920x1080), ale z rozciągniętym obrazem : |</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">W tym artykule omówię dwie gry z serii <cite>Legacy of Kain</cite>, które należy lekko zmodyfikować, aby zapewnić sobie możliwość grania na szerokim ekranie.</span><br /><br />
<a name='more'></a><span style="margin-left: 20px;">Pierwszą jest <cite>Legacy of Kain: Soul Reaver</cite>. Ta gra domyślnie nie oferuje nam opcji ustawienia rozdzielczości 16:9 (ogólnie do uruchomienia jej na Windows XP lub nowszych systemach potrzebujemy wgrania dwóch patchy do gry i jednego patcha do filmów, ale na szczęście pobierania nie ma dużo, bo pliki nie są aż tak ogromne), dlatego potrzebujemy małego hacka. Najprostszym sposobem jest <a href="http://www.mediafire.com/download/puebuccqzrs0zjx/SRHook10.zip" rel="nofollow" target="_blank">SRHook</a>. Zawartość archiwum wrzucamy do katalogu z grą i gotowe. Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie chcemy nadpisywać naszego pliku .exe, możemy zmiany wprowadzić ręcznie. Użytkownik Tos na forum Eidos Games udzielił <a href="http://forums.eidosgames.com/showthread.php?p=1507166#post1507166" target="_blank">krótkiej instrukcji, jak to wykonać</a>, jednak wkradł mu się mały błąd, dlatego poniżej opisuję dokładnie krok po kroku wgranie fixa:</span>
<br />
<ul>
<li>Odpalamy edytor heksadecymalny (jeśli żadnego nie posiadasz, należy go ściągnąć. Polecam np. HxD)</li>
<li>Otwieramy plik kain2.exe z katalogu z grą</li>
<li>Przechodzimy do offsetu 0x000eb358 (Znajdź > Przejdź do, wklepujemy '000eb358' jako offset i zaznaczamy 'hex')</li>
<li>Zamieniamy <b>AB AA AA 3F</b> kolejno na: <b>CD CC CC 3F</b> dla ekranów 16:10 lub <b>3B 8E E3 3F</b> dla ekranów 16:9</li>
<li>Jeśli chcemy zwiększyć narzucony limit odświeżania ekranu w grze z 30fps do 60fps (więcej niestety o tak nie osiągniemy), to kolejno dla offsetów 0x00384F7 i 0x038509 zmieniamy wartość z <b>21</b> na <b>10</b>.</li>
<li>Zapisujemy plik i gotowe.</li>
</ul>
<span style="margin-left: 20px;">Dla leniwych zrobiłem pliki ips z patchem. Teoretycznie z pomocą LunarIPS można nimi spatchować grę: <a href="http://www.mediafire.com/download/04cvn7seg0vk4dy/kain2_16x9.ips" rel="nofollow" target="_blank">16:9</a>, <a href="http://www.mediafire.com/download/3wbvp5nrr1e8ptq/kain2_16x10.ips" rel="nofollow" target="_blank">16:10</a>.</span><br />
<br />
<br />
<span style="margin-left: 20px;">Jeśli chodzi o grę <cite>Legacy of Kain: Defiance</cite>, to proces jest nieco trudniejszy (ale też dacie sobie z tym radę :p). Podziękowania dla Marcelo_20xx, który go opisał na <a href="http://forums.eidosgames.com/showthread.php?t=128275#post1795028" target="_blank">forum Eidos Games</a>:</span><br />
<ul>
<li>Pobierz program <a href="http://www.ollydbg.de/odbg110.zip" rel="nofollow" target="_blank">OllyDBG</a></li>
<li>Odpal go i otwórz w nim plik defiance.exe</li>
<li>Za pomocą Ctrl+F wyszukujemy linijki i je zamieniamy (dwukrotne kliknięcie na linijce, by edytować):</li>
<ul>
<li><span style="font-weight: bold;">fdiv dword ptr [570998]</span> na <span style="font-weight: bold;">fdiv dword ptr [544FB0]</span></li>
<li><span style="font-weight: bold;">FMUL DWORD PTR DS:[570998]</span> na <span style="font-weight: bold;">FMUL DWORD PTR DS:[544FB0]</span> trzykrotnie (te trzy linijki są prawie, że jedna pod drugą, więc nie sposób ich nie znaleźć)</li>
<li><span style="font-weight: bold;">fld dword ptr [570998]</span> na <span style="font-weight: bold;">fld dword ptr [544FB0]</span></li>
</ul>
<li>Klikamy prawym przyciskiem myszy w oknie edytora i z menu kontekstowego wybieramy <span style="font-weight: bold;">Copy > Select all</span>, a następnie <span style="font-weight: bold;">Copy to executable > Selection</span>.</li>
<li>Otworzy nam się małe okienko, w którym klikamy prawym przyciskiem myszy i wybieramy <span style="font-weight: bold;">Save file</span> w celu zapisania pliku exe.</li>
</ul>
<span style="margin-left: 20px;">Rozwiązania te nie są doskonałe, gdyż wpływają one jedynie na renderowaną grafikę 3D, przy czym Elementy 2D pozostają w takiej samej postaci :( Ale lepsze to niż nic.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; margin: 5px; text-align: center;">
<a href="http://img202.imageshack.us/img202/9205/7yq1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://img202.imageshack.us/img202/9205/7yq1.jpg" width="177" /></a><a href="http://img560.imageshack.us/img560/6343/c05w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://img560.imageshack.us/img560/6343/c05w.jpg" width="177" /></a></div>
<span style="margin-left: 20px;">Jak na razie łatki do Soul Reaver 2 brak.</span>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-543483201569253636.post-89616586072710391712013-07-31T11:50:00.001+02:002013-07-31T11:53:48.041+02:00[MyBB] „Odebrałem sobie admina” – Przypadek? Nie sądzę<span style="margin-left: 20px;">Nie jest tajemnicą, iż pełnię funkcję moderatora na <a href="https://forum.mybboard.pl/" target="_blank">forum polskiego supportu</a> skryptu <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/MyBB" target="_blank">MyBB</a>. Ogólnie jest to robota przyjemna – ekipa jest towarzyska, a będąc jej członkiem można się wiele nauczyć, zarówno o samym MyBB, jak i o innych rzeczach z dziedziny programowania czy prowadzenia własnego serwisu.</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">Jednak czasami przeglądając wątki na forum, nie trudno się nie zirytować lub po prostu westchnąć, gdy widzi się po raz kolejny wątek o problemach, które były wałkowane dziesiątki razy i były wyjaśnione w sposób bardziej niż wyczerpujący. Takim często wałkowanym i wciąż odkopywanym problemem jest odbieranie sobie dostępu do Panelu Administracyjnego przez adminów forów.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; margin: 5px; text-align: center;">
<a href="http://www.ivygateblog.com/wp-content/uploads/2011/09/923-facepalm.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://www.ivygateblog.com/wp-content/uploads/2011/09/923-facepalm.gif" width="320" /></a></div>
<span style="margin-left: 20px;">Ja rozumiem, nie od razu Rzym zbudowano i nie każdy musi od razu umieć się obchodzić ze skryptem, ale jak Boga kocham, czasami mam wrażenie, że wielu dzisiejszych <em>webmasterów</em> nie posiada umiejętności czytania ze zrozumieniem czy logicznego myślenia. O ile można komuś wybaczyć to, że nieumyślnie zmodyfikował domyślne grupy użytkowników i pozmieniał im uprawnienia, bo nie wiedział, że grup domyślnych ruszać się nie powinno, to świadoma zmiana grupy swojego użytkownika z administratora na coś innego lub odznaczenie w opcjach swojej grupy 'Użytkownicy tej grupy mają dostęp do panelu administratora' powoduje już otwarcie się noża w kieszeni.</span><br />
<span style="margin-left: 20px;">Jak można być tak ograniczonym i nie przewidzieć konsekwencji tak wymownego działania? – Nie wiem, ale uważam iż fakt, że niektórzy użytkownicy odbierają sobie dostęp do ACP, nie jest przypadkowy. Moim zdaniem to wszechświat daje takim osobom jasno do zrozumienia, że skoro sami uniemożliwiają sobie administrację, to za adminowanie forów się brać nie powinni :)</span>Nidraxhttp://www.blogger.com/profile/17720237757066990077noreply@blogger.com0